Dużo cennego doświadczenia zdobyli zawodnicy zespołu Seat Sport Polska, którzy wystartowali w Brnie w sześciogodzinnym wyścigu pod nazwą Epilog.
Ostatecznie na Automotodromie Brno Seatem Leon Supercopa wystartował zespół w składzie: Mariusz Miękoś, Jean-Claude Laruelle oraz Mateusz Lisowski.
Zgodnie z zapowiedzią, wyścig w Brnie był dla polskiego zespołu przede wszystkim treningiem, który miał pokazać, jak należy przygotować się do zbliżającego się startu w 24-godzinnym wyścigu odbywającym się na początku 2008 roku w Dubaju. Mimo, iż sześciogodzinny wyścig w Brnie stanowi jedynie czwartą część dystansu z jakim przyjdzie zmierzyć się zespołowi SEAT Sport Polska na torze z Zjednoczonych Emiratach Arabskich, to rywalizacja w Brnie dała kilka niezbędnych informacji w jaki sposób przygotować auto przed styczniowym maratonem.
Przed węgierskimi Seatami
Podczas zawodów w Brnie, polsko-belgijska załoga miała możliwość sprawdzenia swoich sił w pojedynku z innymi SEAT-ami, które wystartowały na czeskim Automotodromie. Oprócz polskiego samochodu na starcie Epilogu pojawiło się jeszcze sześć SEAT-ów, w tym cztery Leony Supercopa i jedna Altea TDI należąca do zespołów z Węgier.
W ramach Epilogu rozegrane zostały treningi wolne oraz trzy sesje kwalifikacyjne. Po pierwszej czasówce, Leon Supercopa należący do zespołu Seat Sport Polska plasował się za dwoma węgierskimi samochodami. W drugiej sesji Lisowski uzyskał czas 2:20.930, zapewniając swoim kolegom z zespołu pierwsze miejsce wśród SEAT-ów oraz dwudzieste w całej licznej i wyjątkowo mocnej stawce.
- Podczas pierwszej sesji tor był bardzo mokry i mając do dyspozycji samochód z przednim napędem udało mi się przedrzeć pd pierwszej 15-tki – powiedział Lisowski. Tor z biegiem czasu wysychał i najszybsze samochody z tylnym napędem zaczęły uzyskiwać lepsze rezultaty. Ostatecznie mój czas dał nam 21. miejsce, ale szczególnie cieszy nas fakt, że najszybszego węgierskiego SEAT-a pokonaliśmy o 2 sekundy.
Wymagający wyścig
Po rozgrzewce, w którym za kierownicą Leona ujrzeliśmy Jean-Claude Laruelle, zespół przystąpił do przygotowywania strategii na rozpoczynający się o godzinie 14 wyścig. Po długich naradach ostatecznie zadecydowano, że na pierwszej zmianie pojedzie Mariusz Miękoś. W Leonie przed startem został ustawiony słabszy set-up na sześciogodzinny wyścig.
Rywalizacja w Epilogu wystartowała zgodnie z planem. Miękoś pierwsze okrążenia przejechał bardzo spokojnie, tym bardziej, że wyścig ruszył jako „wet race”, co oznaczało mokrą nawierzchnię toru. Pierwsza godzina rywalizacji przebiegała bez zakłóceń a Miękoś równym tempem pokonywał kolejne okrążenia. W ciągu 60 minut żółto-niebieski Seat przejechał 25 okrążeń i przegrywał tylko z jednym węgierskim Leonem. W klasyfikacji generalnej Miękoś plasował się na dobrym 26. miejscu, mając za swoimi plecami Ferrari 430.
- Obsada wyścigu w Brnie jest lepsza niż ta zaplanowana na Dubaj – stwierdził Miękoś. W Epilogu wystartowały topowe samochody wyścigowe GT, a ja nauczyłem się jak zachowywać się w takiej stawce na torze. Na torze cały czas coś się działo. Samochody wolniejsze obracało, w lusterku musiałem obserwować szybsze auta GT. W trakcie mojej zmiany trzy razy zostałem uderzony i pozostały po tym wgniecenia w bocznej i tylnej części samochodu. Mimo to udało mi się pozostać na torze.
Pierwsze tankowanie samochodu zespołu Seat Sport Polska miało się odbyć planowo po około 75 minutach, jednak Miękosiowi udało się oszczędić paliwa i w depo zameldował się 15 minut później. Oprócz tankowania, zmiany opon, odbyła się także zmiany kierowcy. Za kierownicą Leona z numerem 53 usiadł Lisowski, który rozpoczął pogoń za rywalami.
Po 120 minutach Leon widniał już na tablicy wyników na 24. pozycji, mając za swoimi plecami najszybszą węgierską załogę.
– W trakcie deszczu jechało mi się naprawdę super. Jechałem szybko, wyprzedzając bardzo szybkie samochody – powiedział po swojej zmianie Lisowski. Widziałem, że takim samym tempem jak i identycznym wręcz torem podążał Christian Memerow, czołowy zawodnik pucharu Porsche.
Problemy rozpoczęły się w drugiej fazie wyścigu. Na zmianie Miękosia doszło do awarii półośki i Leon na dłuższy czas musiał zameldować się w depo. Mechanicy pod kierownictwem Patryka Pachury w ekspresowym tempie dokonali wymiany niezbędnej części, ale pobyt w boksie spowodował, że polski Leon spadł na odległą pozycję w klasyfikacji generalnej.
Na ostatnią - wieczorną zmianę za kierownicą Seata zasiadł Laruelle, który za zadanie miał przede wszystkim dojechać do mety.
- Nie był to mój pierwszy nocny start – powiedział Laruelle. - Podczas mojej zmiany miałem jednak problemy z elektroniką skrzyni biegów. Dla nas start w Brnie był dobrą szkołą jazdy i wiemy teraz, że jest kilka rzeczy do poprawienia, takich jak oświetlenie czy prawidłowe ustawienie samochodu. Warunki panujące na torze w Brnie nie zaliczały się do łatwych i naprawdę opłacało się odbyć występ w Epilog.
W końcowej fazie rywalizacji na tor wyjechał ‘”safety car”, który przez dłuższą chwilę prowadził całą stawkę po tym jak na torze pojawiły się plamy oleju. Laruelle ostatecznie wyścig ukończył na piątym miejscu wśród SEAT-ów oraz na 39. w klasyfikacji generalnej.
- Sam wynik jest poniżej naszych oczekiwań, ale nie taki był cel tego występu – powiedział do starcie Miękoś. Samochód dojechał dzięki silnej woli kierowców i wspaniałej pracy serwisu Patryka Pachury. Podczas wyścigu, który traktowaliśmy jako chrzest bojowy przed startem w Dubaju, wykonaliśmy 100 procent założonego planu. Zobaczyliśmy jakie problemy mogą nas spotkać i wiemy co poprawić. W zawodach wystartowały też węgierskie Leony. Spisały się bardzo dobrze, co pokazuje, że Supercopy nadają się do takich maratonów, mają duży potencjał. Dopóki nie spotkała nas awaria półośki zajmowaliśmy bardzo dobre miejsce. Dodatkową satysfakcją jest wyśmienita czasówka w wykonaniu Mateusza, dzięki czemu mogłem wystartować do wyścigu przed wszystkimi SEAT-ami. Zebraliśmy nawet gratulacje od szefa Supercopy na Europę. Jesteśmy na mecie i cieszy nas, że udało nam się tego dokonać mimo przeciwności techniki.
Rywalizacja w ramach Długodystansowych Samochodowych Mistrzostwach Polski pokazała, że SEAT Leon Supercopa dobrze spisuje się w biegach trwających 180 minut. Jednak wyścigi 6- czy 24-godzinne wymagają całkowicie odmiennego przygotowania samochodu, stąd start w Epilogu okazał się bardzo przydatny. Już niebawem Leon Supercopa zostanie przetransportowany do Niemiec, gdzie zostanie przygotowany do styczniowego startu. Polscy kierowcy, jeszcze przed startem w Dubaju, w dniach 24-25 listopada na torze w Barcelonie z bliska obejrzą 24-godzinny wyścig na torze w Katalonii.
autor: Andrzej Karaczun
[źródłoRoadLook.pl]
[center]

[/center]
[źródło zdjęcia:
Otwarty.pl - Brno ]