Strona 1 z 1

Test: SEAT Exeo 1,8 T

PostNapisane: 18 stycznia 2010, 11:29
przez Amilo
Rasowy germański wilk wychowany pod słońcem malowniczej Andaluzji. Od kilkunastu lat rodzina o nazwie Volkswagen rozrasta się i ewoluuje. W tej branży, przy atrakcyjnej ofercie konkurencji nie można stać w miejscu. Samochody Volkswagena, SEATa, Skody... Co je łączy, patrząc okiem potencjalnego klienta? Volkswagen i Skoda - każdy, nie tylko z grona miłośników tych marek, przyzna, że podobieństwa są. Natomiast w Seacie wrze tyle południowej krwi co - dajmy na to - w Alfie.

[center]Obrazek

Obrazek

Obrazek[/center]

Tak czy owak pod tym względem Hiszpanie odstają od reszty konserwatywnej familii, uśredniając. Design jest główną bronią, przy użyciu której SEAT przez lata wywalczył swój sukces marketingowy. Nie inaczej jest w wypadku Exeo. A jeśli do nowej skorupy przeszczepimy sprawdzone i wydolnie funkcjonujące narządy (oczywiście z Audi A4 serii B7 - poprzednika obecnie produkowanego modelu), to małżeństwo marek będzie zapewne trwałe i zgodne.

Stylistyka Exeo, w odróżnieniu od niektórych porównywalnych modeli innych znanych producentów, utrzymuje równowagę pomiędzy agresywnością i elegancją. Przód jest tu typowo "SEATowski". Producent ochrzcił to jako "arrow design". Co prawda wizja oddaje coś z szyldu koncepcji, ale analogiczny trend jest również zauważalny u szeroko pojętej braci producentów motoryzacyjnych. Tył to praktycznie coś z pogranicza Skody Superb i Audi A4 w poprzednim wcieleniu, delikatnie stylizowany na hiszpańską modłę - bez żadnych większych ewolucji. Połacie boczne dość dobrze komponują się z resztą, jednak można byłoby zdziałać tu więcej. Na pocieszenie: analogię znajdziemy na przykład w Passacie.

Wnętrzu nic nie sposób zarzucić. Zgodnie z obowiązującymi trendami okrągłe, wystrzeliwujące spod kokpitu zegary otoczone są chromowanymi pierścieniami. W ogóle chromu jest tu dość dużo, ale został on zaaplikowany z wartym podkreślenia wyczuciem i ze smakiem, czego nie można powiedzieć o tym podnoszącym prestiż zabiegu stylistycznym w wydaniu produktów co poniektórych koncernów. Ciemna, dość spokojna w swej stylistyce deska rozdzielcza została wykonana z materiałów dobrej jakości. Nic dodać, nic ująć. Pod względem jakości mamy tu znów poprzednie Audi A4 w odświeżonej wersji, a więc bardzo dobrą przejrzystość i intuicyjność obsługi oraz świetne spasowanie plastików. Stylistycznie nie jest to co prawda Prada, ale całokształt stanowi kawał dobrej i solidnej niemieckiej roboty o ponadczasowym charakterze.

Wygodne fotele o dwóch strefach twardości (środkowe rejony siedzisk są zdecydowanie bardziej miękkie w porównaniu z ich brzegami) zapewniają dobre podparcie boczne. Testowana wersja Style ma również regulację partii lędźwiowej. Zagłówki siedzisk producent wyposażył w system WOKS, eliminujący zagrożenie urazu szyjnego odcinka kręgosłupa w wypadku uderzenia w tył pojazdu z niewielką prędkością.

[center]Obrazek

Obrazek

Obrazek[/center]

Niestety gorzej jest tu z ilością miejsca. Pomimo godziwej jak na klasę średnią długości (4661 mm) rozstaw osi wynosi zaledwie 2640 mm (i znowu: dawcą płyty podłogowej jest tu A4 poprzedniej generacji). Jeśli chodzi o przestrzeń, z przodu jest jeszcze nieźle, ale osoby okupujące tylną kanapę mogą mieć powód do narzekań, oczywiście w wypadku podróży dłuższych niż dystans, na którym przewozimy podrośnięty już przychówek na trasie dom-szkoła.

460 l pojemności bagażnika stanowi całkiem niezły wynik w tej klasie. Ma on regularny kształt oraz kilka praktycznych schowków, a także haczyki do mocowania siatki i toreb z zakupami.

SEAT zadbał o bezpieczeństwo użytkowników swego nowego flagowego modelu. Testowana wersja dysponuje m.in. sześcioma poduszkami powietrznymi oraz pakietem ABS, TCS, MSR, ESP i EBA. Trzeba przyznać, że zestaw jest imponujący. Co więcej, materiał użyty do produkcji nadwozia (połacie blachy wzmocniono laminowanymi profilami stalowymi), jak i sam zaawansowany proces technologiczny łączenia poszczególnych jego elementów (technologia laserowa) mają duży wpływ na zarówno sztywność konstrukcji, jak i bezpieczeństwo podróżujących podczas nieprzewidzianych zdarzeń losowych.

150-konny, znany i powszechnie wykorzystywany przez koncern z Wolfsburga, doładowany silnik benzynowy w połączeniu z 6-stopniową skrzynią biegów całkiem przyzwoicie radzi sobie z 1,5-tonową limuzyną legitymującą się średnim zużyciem paliwa nieprzekraczającym 8 l na 100 km. Zarówno przyspieszenie (0-100 km/h w 9 s), jak i prędkość maksymalna (217 km/h - jak deklaruje producent) są zadowalające.

Sprawdzone wielowahaczowe zawieszenie sprawia, że samochód jest komfortowy, a przy tym świetnie pokonuje zakręty. Naprawdę bardzo trudno wyprowadzić go z równowagi...

Lista wyposażenia standardowego Exeo Style jest nużąco długa. Pomijając takie oczywistości jak dwustrefowa klimatyzacja, komputer pokładowy czy skórzana wielofunkcyjna kierownica, został on wzbogacony np. w czujnik deszczu i dźwiękoszczelną przednią szybę.

[center]Obrazek

Obrazek

Obrazek[/center]

Całości wizerunku Exeo dopełnia jego cena. Przyznam, że niełatwo będzie znaleźć za 88 tys. zł tak kompletną, sprawnie działającą maszynę. A z pewnością nie będzie nią nowy Volkswagen Passat (chyba że dwuletni, sprowadzony z niemieckiej mekki motoryzacyjnego rynku wtórnego, z niewielkim przebiegiem, bezwypadkowy i oczywiście eksploatowany przez emeryta!), nie wspominając już o Władcy Pierścieni w wydaniu A4.

Oczywiście - jeśli finanse pozwolą - możemy zaszaleć, uposażając naszego nowego SEATa we wszystkie dostępne gadżety opatrzone w katalogu dealera literką "O". W gorączce zakupów może się zdarzyć, że pozostawimy w salonie zacną sumę w wysokości 150 tys. zł. Natomiast w wypadku skalkulowanego budżetu i potrzeb godnych eremity (1,6 MPI, 102 KM, linia "Reference") zawartość naszego portfela pozostanie w połowie nietknięta (cena ok. 77 tys. zł).

Reasumując, Exeo jawi się jako zawodnik godny klasy średniej, który nie tyle muskularnym wyglądem, ale swoimi umiejętnościami bije na głowę czołówkę stawki zawodników rywalizujących na podobnie opłacanych ringach.

Na koniec - nazewnictwo... Exeo, czy ma on hiszpański rodowód? Czy po długich latach kultywacji rodzimych, mocno zdefiniowanych, melodyjnych i sugestywnych tradycji - Toledo, Ibiza, Alhambra (nadal brzmią one, jakby były sporo młodszym i bardziej utylitarnie zorientowanym rodzeństwem dzieł mistrza, nie tylko w nadawaniu imion - Feruccia Lamborghini) dochodzimy do kolejnego w budżetowym sektorze motoryzacyjnym przełomu (Ford: stara Sierra - to przecież, jak wiadomo, współczesne Mondeo).

A może Exeo to początek całkiem nowej historii SEATa...

Źródło: Autokrata.pl / Autor: Marek Posiadała

Re: Test: SEAT Exeo 1,8 T

PostNapisane: 18 stycznia 2010, 15:04
przez antoś
Amilo napisał(a):Natomiast w Seacie wrze tyle południowej krwi co - dajmy na to - w Alfie.

Nie przesadzajmy. Daleko Exeo do Alfy pod względem Emocji. Bliżej mu do Octavii. :P

Re: Test: SEAT Exeo 1,8 T

PostNapisane: 18 stycznia 2010, 17:23
przez kamil_n
amilo napisał(a):Test: SEAT Exeo 1,8 TSI

Przecież to nie jest TSI, tylko stare 1.8T 150 KM... Do tego mocno pompatyczny ten artykuł, niczym z folderu reklamowego Seata :whoeva:

Re: Test: SEAT Exeo 1,8 T

PostNapisane: 18 stycznia 2010, 17:38
przez antoś
Skonfigurowałem Exeo i Passata. 2.0 TDI CR. Exeo w wersji Style, Passat Comfortline. Oba auta doposażyłem w bixenony (passat dodatkowo dostaje radio z dotykowym ekranem, multifunkcyjną kierownicę, czujniki parkowania (Seatowi też dodałem) i duże MFA). Seat po rabacie kosztował 93 tysiące, a Passat 92. :) Także nie wiem gdze Seat chce usytuować Exeo. Z kamilem_n oglądaliśmy kiedyś w Seacie Exeo, normalnie wyposażone jak na swoją klasę z silnikiem 1,6 8v(!!!!!!!! 102 konie) za 90 tysięcy złotych.

Re: Test: SEAT Exeo 1,8 T

PostNapisane: 18 stycznia 2010, 23:12
przez Amilo
I tak wolałbym SEAT-a niż obrzydliwie nudnego Passata. Jakość materiałów w hiszpańskim aucie jest lepsza (porównywałem z kolegą face to face), a i samo auto ładniejsze, choć zapewne zaraz posypie się lawina krytyki - rzecz w tym, że na temat gustów się nie dyskutuje. W końcu są tu i tacy, co uważają że Leon 1M jest ładniejszy niż 1P - niech tak zostanie. W końcu najbardziej kochamy, to co posiadamy ;-)

Re: Test: SEAT Exeo 1,8 T

PostNapisane: 18 stycznia 2010, 23:28
przez Sammael
Amilo napisał(a):co uważają że Leon 1M jest ładniejszy niż 1P

bezsprzecznie, bezapelacyjnie i bezdyskusyjnie...
tu nawet nie ma o czym dyskutować...

jak zwykle dorzuciłem troche do pieca. :hahaha:

Amilo napisał(a):Jakość materiałów w hiszpańskim aucie jest lepsza

takie ono hiszpańskie, że hiszpańska tam jest blacha ;)


BTW. zaczynamy FLAMEWAR? bo tak wyjechałeś ;)

Re: Test: SEAT Exeo 1,8 T

PostNapisane: 19 stycznia 2010, 12:02
przez Amilo
takie ono hiszpańskie, że hiszpańska tam jest blacha ;)


Chodziło mi raczej o synonim SEAT-a. Kapujesz? :-)

BTW. zaczynamy FLAMEWAR? bo tak wyjechałeś ;)


Ustalmy, Tobie i co niektórym podoba się 1M, a mi i zapewne jeszcze paru innym osobom 1P - na tym polegają kontrasty, choć istnieje coś takiego jak gusta i tolerancja, poszanowanie :-) Mam się sprzeczać z kimkolwiek, który jest ładniejszy? ;-) Nie ma sensu.

To mi przypomina zachowania kibiców, którzy są gotowi pozabijać się za to, że ktoś inny lubi drużynę z innego miasta. Przykład, pojedź do Gdańska z naklejką "Arka Gdynia" zapewniam Cię, nie wrócisz cały, w najlepszym wypadku, Twój samochód nie będzie już nigdy taki sam jak dawniej. Oczywiście, sytuacja będzie wyglądała tak samo, jak nakleisz sobie Lechia Gdańsk i wjedziesz do Gdyni :-) Tego typu zachowania i im podobne są co najmniej dyskusyjne, żeby nie powiedzieć czegoś bardziej dosadnego!