Na wstępie, zdjęcia postaram się dołączyć później.
Troche historii, może to ma pewien związek z tym - w sobote leciałem z częstochowy z wóżkiem dla Makalu, jeszcze na stalówkach około 160 przez znany niektórym Poraj

w pewnym momencie zauważyłem, że jakoś dziwnie asfalt przede mną się układa, mocno przyhamowałem do około 80 tyle ile dałem radę i odpuściłem żeby nie wpaść na to ze ściśniętym zawiasem. Okazało się, że nadlali asfalt i nie zrobili łagodnego przejścia tylko taki próg. Troche poniosło po budzie ale nic wielkiego się nie stało - tak mi się wydaję.
Troche później w sobotę zarzuciłem fele z FRa, troche pojeździłem, sprawdziłem jak się zbiera, jak trakcja przy starcie na szerszym laczku itp.
Wszystko było w miarę w porządku (piszę w miarę bo pewna guma mi poskrzypiwała czasem i czekałem żeby wymieniać razem z heblem - nadal czekam) aż do wczoraj, zaczęły się dziać dziwne rzeczy, od czasu do czasu jakby przy większym oporze koła słychać było takie puk jakby ktoś zgniótł papierową torbę. Dzisiaj wracając po 15 zauważyłęm że jest gorzej, nie dzieje się tak tylko z jednej strony (prawej) a z obu, z przodu, nie ma na to reguły, może poza jedną. Dość często dzieje się tak przy odłączeniu napędu - naciśnięciu sprzęgła, zwłaszcza na 1,2,3. To sprzęgło dało mi troche do myślenia ale nic nie trzepie budą, normalnie gaśnie, nie ślizga się (wstępnie eliminuje dwumas) więc zostaję przy teorii zmian naprężeń zawieszenia przy odłączeniu napędu. Podniosłem auto na podnośniku, spróbowałem poruszać kołem czy nie cofa się, nie chodzi na boki ale nic takiego nie zaobserwowałem. Właśnie próbuje dodzwonić się do kumpla żeby go podnieść i postawić przód na cegłach i zrobić troche fot.
Na koniec czy to powinno tak wyglądać?
http://img171.imageshack.us/img171/3439/hpim0029da8.jpg
Wybity silentblock może takie rzeczy powodować?