Witam!
Może ktoś miał podobną historię i "służy" radą w moim problemie?
Historia padaczki radia zaczęła się 2 dni temu. Wsiadam do samochodu, odpalam i patrzę a tu się radio nie włącza, no to go próbuje włączyć łopatologicznie przyciskiem włączającym radio:), i nic!!! No to mi się trochę gorąco zrobiło, bo chciałem tylko 200 m do sklepu podjechać, a że głody byłem to olałem radio i pojechałem.Zrobiłem zakupy, wsiadam do samochodu i odpalam z nadzieją, że już się naprawiło:), i nic. Podjeżdżam 200 m do domu, już mam wyłączać samochód i nagle boooommm, radio się same włączyło (wyresetowane, tak jak bym je od napięcia odłączył). Myśle sobie, fajnie, naprawiło się:). No i do dzisiaj sobie elegancko jeździłem, bez żadnych problemów, aż... jade na prostej drodze, zrobiłem już jakieś 10 km, droga gładka, bez żadnych dziur, poprostu jak po masełku, i nagle radio zamilkło, żadnego wstrząsu, nawet radia nie dotknąłem, a one znowu padło...
Leon u mnie prawie od nowości, żadnych dzwonów, 1,5 roczny. Radio Sony CDX-GT 300 (4 miesięczne).Nigdy wcześniej mi się coś takiego nie zdarzyło.
Będę bardzo wdzięczny za jakąś wskazówkę.
Pozdrawiam
[ Dodano: Czw 24 Maj, 2007 ]
Poszedłem przed chwilą do samochodu i radio działą!!!??? Ja pierd..., ręce opadają.
Zawioze radio do reklamacji to mi powiedzą, że działa i o co w ogóle chodzi.
Może to instalacja w Leonie, może te upały???
Ma może ktoś jakąś rade?
Dzięki z góry.