Problemy:
Utrata mocy,dziwne syczenie,czuc spaliny w aucie.
Pomyslalem ze nie oddam auta do "Pana Kazia" tylko podjade do ASO bo tam fachowcy lepiej sie znaja na nowszych autach.Po kilkuminutowej diagnozie pracownik prosi mnie na warsztat,pokazuje wyciek oleju z turbiny i stwierdza ze turbo do wymiany.Koszt nowej turbiny to ok 5300zl ale ze czesciowo na gwarancji i po znizkach moga mi wymienic turbo za 3300zl.Dlugo sie zastanawialem.Regeneracja to koszt ok 1200zl a tu nowa i to na gwarancji,czemu nie.
8.00 rano samochod trafia do ASO,podobno jeszcze dzis do odbioru

13.00 tel. z ASO,okazalo sie ze jest peknieta miedziana rurka(łacznik ERG z Kolektorem) i auto bedzie na jutro.
Nastepnego dnia odbior samochodu,wyjazd z ASO.Jak milo nic nie syczy auto rwie sie az milo,pelna radocs.
Po ok 5 km calkowity spadek mocy i syczenie.
Wracam do ASO,okazalo sie ze spadl waz z intercoolera.Przymocowali ponownie i wszystko ok:)
Auto przejechalo 300km i znowu to samo:syczenie,spadek mocy i czuc spaliny.

Pojechalem do ASO bo przeciez naprawiali.Mam gwarancje na czesci i robocizne.
"Fachowiec" rozebral samochod,i stwierdzil:
-ponownie peknieta rurka (łaczenie ERG z kolektorem)
Koszt nowej rury to ok 380zl i bedzie za trzy tygodnie,bo trzeba z hiszpani sprowadzic.Powod ponownego pekniecia:uszkodzone mocowanie chlodnicy spalin(ERG) koszt mocowania 140zl,czas oczekiwania trzy tygodnie bo rowniez z hiszpani trzeba sprowadzic.
Calkowity koszt naprawy:czesci + robocizna 920zl.

Przypominam pracownika z ASO ze rurke zakupilem przeciez nowa,mam na to faktore,gwarancje na czesci i robocizne.Jakim prawem kaza mi zakupic nowe czescii placic za naprawe.
Tlumaczenie,ze "wczesniej nie mogli tego zdiagnozowac,ze do wymiany turbiny rozbiera sie tylko tyle co jest potrzebne,to mocowanie chlodnicy to gdzies tam w srodku i ze dokladnie tego niewidac i ze cos tam jest powyginane i ze trzeba bedzie podgrzac ta rurke i jakos tam dopasowac zeby to zgralo".
Dziwna diagnoza jak na autoryzowany zaklad.

Juz prawie bylem gotow przyjac to wszystko do wiadomosci ale nie dawalo mi spokoju jak pracownik mogl przykrecac za pierwszym razem rurke i nie czul ze chlodnica(ERG) jest luzna.Myslalem dalej ktoredy wyciagal turbo,przeciez nie dolem,malo miejsca.Wojek google duzo pomogl.Mechanik musial odkrecac chlodnice zeby wymontowac turbine,a skoro odkrecal Chlodnice to musial widziec ze mocowanie jest uszkodzone.

Nastepnego dnia rozmowa z ASO.Najpierw grzecznie i milo przypominam cala sytulacje.Z jakim problemem do nich przyjechalem,ze pomimo wydanych przezemnie 3300zl usterka nie zostala usunieta,a jak by tego bylo malo to mam jeszcze doplacac 920zl.Kierownik ponownie probuje mi wcisnac ze usterki nie mogli wczesniej zdiagnozowac,wiec tlumacze specjaliscie jak wyglada proces wymiany turbiny(bo gosc albo glupa rznal,albo taki ciemny).Mechanik na pytanie ktoredy wyciagal turbine,po dluzszym zastanowieniu powiedzial:
"tylnia czescia komory silnika"-bez komentarza!!!
Jak dla mnie sprawa jasna.Pracownik najpierw zle zdiagnozowal usterke a pozniej niedbale,(albo celowo) zle poskladal czesci.Owszem,turbina ciekla,ale nie ona byla pododem syczenia i spokojnie mozna bylo jezdzic,bo wyciek oleju byl niewielki.Niby "cos tam powyginane" to nic innego jak zle zamocowana przez pracownika(przy wymianie turbiny) chlodnica spalin,Chlodnica pod wplywem wstrzasow poluzowala sie i powodowala ucisk na łacznik ERG co w efekcie spowodowalo jego pekniecie.
Kiedy kierownik zorientowal sie ze nie ma doczynienia z baranek ktoremu mozna byle co wcisnac a on grzecznie wyplaca gotowke stwierdzil,ze koszt rurki oni pokryja,mocowanie ktore rzekomo bylo juz uszkodzone mam kupic sam a robocizna dzielimy sie po polowie.
Brakowalo mi juz sil bo w mojej ocenie ja nie powinienem wydac na ponowna naprawe ani zlotowki,ale zeby juz zakonczyc ta sprawe i odzyskac wreszcie auto zgodzilem sie na propozycje.
Mocowanie kupilem na allegro za 50zl + wysylka.Robocizna po podzieleniu to 240zl
Caly koszt naprawy w ASO to ok 3600zl
Reasumujac:
glownym winowajca jest "mechanik"

Kierownik... albo naprawde nie ma pojecia o robocie i daje sobie wmawiac to co mu mechanik powie,albo po prostu broni interesow firmy.
Jedyna osoba ktora w moim odczuciu zna sie na rzeczy to pan ktory sprzedaje czesci.On jeden przyznal mi racje w calej sprawie.
Razace zaniedbania ze strony servisu:

-w momencie przyjecia auta brak protokolu o przyjeciu(stan wizualny,czy sa jakies wgniecenia,rysy)
-brak foli ochronnej na kieownicy i fotelu w czasie prowadzenia samochodu przez mechanika
Wiem ze sporo czytania,ale juz bardziej nie dalo sie strescic a to i tak jeszcze nie wszystko...
Aha a owa rurka byla w salonie Ww dostepna na"na jutro" o czym rowniez ja musialem poinformowac salon Seata.
Jest to pierwsza i ostatnia naprawa o owym ASO.
Zeby lepiej zobrazowac wklejam fotki innego silnika BKD z opisem.

