Witam serdecznie.
Postaram się opisać swój problem konkretnie i jak najkrócej się da.
Problem rozpoczął się w lipcu, kiedy zauważyłem, że klimatyzacja w trybie AUTO przestaje działać wtedy, kiedy rozpoczynałem jazdę po autostradzie, czyli prędkość była już ponad 100km/h. Żadnego chłodu z żadnego nawiewu. Gdy przełączałem się ręcznie na wszystkie 3 tunele - śmigało jak trzeba. Musiałem dodać ze 1-2 kreski więcej, żeby czuć się komfortowo, ale było okej. I tylko wtedy to się działo. Jazda po mieście w trybie AUTO bez żadnych problemów. Tylko za każdym razem jak wskakiwałem na autostradę to mi odcinało klimę. I tak przejeździłem całe wakacje uznając, że taki problem to pół biedy, może się odwidzi i przestanie robić psikusy. No właśnie. Teraz w październiku wracam o 6.00 rano z pracy i się okazuje, że klimatyzacja w ogóle nie podaje żadnego powietrza czy to w trybie AUTO czy gdy wybieram tunele manualnie. 15 km i ani grama ciepła. Obieg zamknięty - leci powietrze. Wizyta u swojego elektromechanika, próba adaptacji klap. Błąd silnika V71 i zero reakcji na komputerze. Diagnoza - silniczek zdechł i trzeba go pewnie wymienić. Może nawet i dwa, bo może się okazać, że drugi też zaraz będzie na wykończeniu. I on tego nie naprawi, bo pewnie trzeba będzie całą deskę rozdzielczą wyciągać, żeby się do niego dokopać. 50zł dałem i zostałem z problemem sam. I sobie myślę - zapytam na forum o kilka rzeczy.
Kwestia pierwsza - ten silnik naprawdę jest gdzieś schowany, trudno dostępny ? Czy może znajdę go gdzieś za schowkiem jak przeczytałem na forach innych modeli aut z grupy VAG?
Druga sprawa - co tam najczęściej klęka ? Tryb ? Silniczek ? Lepiej naprawić czy zamawiać używkę/zamiennik ?
Po trzecie primo - jako laik samochodowy byłbym w stanie z teściem przy piwie to ogarnąć ? On lubi atakować takie rzeczy i może by pomógł.
I po czwarte - przypuśćmy, że zrobiłbym wszystko na własną rękę. to muszę jechać znowu na komputer adaptować tę klapę z tego silnika ? Może ktoś z Was ma jakieś doświadczenie zdobyte przy tym problemie i mógłby coś merytorycznego doradzić ?
Mógłbym oddać auto do Bosha (czytaj - do swojego mechanika), ale znając życie, to pewnie mi to wyciągną, popatrzą i nawet jak będzie coś do naprawienia to to wyrzucą, zamówią nową część i zapłacę za wszystko jak za zboże co mi się na tę chwilę nie widzi. Ewentualnie w najgorszym wypadku szukać innego elektromechanika i niech się bawi.
Szukałem tematu o tym problemie, ale nic takiego nie znalazłem. Mam nadzieję, ze nic nie dubluje.
Pozdrawiam i wielkie dzięki za wszelką pomoc.