Witajcie,
kilka dni temu zapaliła mi się kontrolka sygnalizująca awarię oświetlenia zewnętrznego. Zdziwiłem się, bo wszystkie lampy świeciły, pojechałem do Aso Seat, gdzie podłączono komputer - wykryto usterkę żarówki tylnej lampy.
Auto trochę ponad rok, na gwarancji, Leon II FR TDI.
Wymieniono żarówkę.
Wiecie, ile zażądali za usługę? Blisko 200 pln: 160 pln podłączenie komputera, 30 pln wymiana, 1.15 pln żarówka.
Myśłałem, że żartują: dopiero po negocjacjach (muszę przyznać że z sympatycznym i jednak rozsądnym pracownikiem serwisu) zgodzili się nie naliczać kosztu podłączenia komputera. Skończyło się na 30 pln (koszt wymiany i żarówka). Gdybym się jednak nie upierał - to pewnie skasowali by prawie 200 pln. I dziwić się, że ludzie do Aso nie chcą jeżdzić? Na marginesie, jak radzicie sobie z podobnymi błahostkami? Czy Wasze ASO też takie zachłanne?
Pozdrawiam
Adam