Poziom hałasu

Witam,
Być może moje pytanie jest retoryczne z natury, ale wg mnie hałas we wnętrzu samochodu jest zdecydowanie ponadprzeciętny i kurczę hmm... niekoniecznie uzasadniony. Już przy prędkościach w okolicach 100km/h jazda staje się męcząca i fakt ten jest dla mnie, że się tak wyrażę, bolesną drzazgą w zgrabnym tyłku hiszpańskiej piękności. Tym bardziej, że wcześniej miałem ibizę i było dużo lepiej. Nie wiem czy jest to ogólna przypadłość leona czy z moim jest coś nie halo, ale swego czasu jeździłem 1.9 TDI (teraz mam benzynę) i mam wrażenie że też było lepiej. Gdzieś te wszystkie dźwięki wyjątkowo chętnie przedostają się do wnętrza i składają się na uciążliwy szum. Mam leona z 2006 z niedużym w sumie przebiegiem 60tys więc niezbyt wyeksploatowanego, żadnych ekstrawagancji w postaci 29 calowych felg itp. Da się coś z tym zrobić? Są jakieś nie wiem, chałupnicze sposoby rozwiązania tego problemu? Czy też po prostu "ten typ tak ma"? Bo kurczę mam fajne auto, ale jeżdżąc czasem gościnnie innymi czuję delikatne ukłucie zazdrości, no bo jest ciszej po prostu.
Pozdrawiam
Być może moje pytanie jest retoryczne z natury, ale wg mnie hałas we wnętrzu samochodu jest zdecydowanie ponadprzeciętny i kurczę hmm... niekoniecznie uzasadniony. Już przy prędkościach w okolicach 100km/h jazda staje się męcząca i fakt ten jest dla mnie, że się tak wyrażę, bolesną drzazgą w zgrabnym tyłku hiszpańskiej piękności. Tym bardziej, że wcześniej miałem ibizę i było dużo lepiej. Nie wiem czy jest to ogólna przypadłość leona czy z moim jest coś nie halo, ale swego czasu jeździłem 1.9 TDI (teraz mam benzynę) i mam wrażenie że też było lepiej. Gdzieś te wszystkie dźwięki wyjątkowo chętnie przedostają się do wnętrza i składają się na uciążliwy szum. Mam leona z 2006 z niedużym w sumie przebiegiem 60tys więc niezbyt wyeksploatowanego, żadnych ekstrawagancji w postaci 29 calowych felg itp. Da się coś z tym zrobić? Są jakieś nie wiem, chałupnicze sposoby rozwiązania tego problemu? Czy też po prostu "ten typ tak ma"? Bo kurczę mam fajne auto, ale jeżdżąc czasem gościnnie innymi czuję delikatne ukłucie zazdrości, no bo jest ciszej po prostu.
Pozdrawiam