Dzisiaj w moim BXE doszło do niespodziewanej awarii. Po jeździe około godzinnej na trasie z prędkością 70-90km/h zauważyłem w pewnym momencie temp około 110C na wskazówce. Od razu się zatrzymałem. Zgasiłem silnik otworzyłem maskę, spojrzałem na zbiornik cieczy chłodzącej i był praktycznie pełen (zagotowany). Ostudziłem auto trochę na postoju do 80C. Wentylatory działały, do domu (40km) wróciłem samodzielnie z grzaniem na full, temp juz nie skoczyła. Na czwartek jest umówiony na wymianę termostatu. Teraz pytanie, czy to może być to? Boję się, że może być walnięta głowica/uszczelka.
Reszta objawów:
1. Od jakiegoś czasu słyszę co kilka sek na zimnym silniku i jałowych obrotach dziwny dzwiek spod maski, jakby metaliczny (trzeba się wsłuchać).
Czego nie ma:
1. Siwego dymu
2. Majonezu w oleju.
Kiedy wkręcam auto na obroty, już po przestudzeniu i ponownym nagrzaniu, otworzyłem zbiorniczek cieczy wyrównawczej i zobaczyłem delikatne falowanie. Tylko teraz nie wiem co to jest. Czy to jest to bąbelkowanie? Bo jako takich bąbli nie ma, raczej jakby więcej cieczy podawało/mieszało się, takie niziutkie falowanie cieczy. Mętów raczej nie widziałem, tylko jakieś malutkie zabrudzenia, jak pojedyncze włoski długości 3mm, dość rzadko rozmieszczone.
Na razie auto odstawione, nie jeżdżę nim w obawie przed większą awarią. Jak szanowni forumowicze myślą, co to takiego może być?
Z góry dziękuję za pomoc!
-- 14 sie 2012, o 20:07 --
http://www.youtube.com/watch?v=JAJLMd46ySU - tak faluje jak przed dodaniem gazu na tym filmiku