Pacjent to Leon 2 z rocznika 2009, kupione kilka lat temu od kuzyna, więc historia nie znana, ale raczej na pewno był stuknięty gdzieś za granicą i sprowadzony do PL. VIN podobno wskazuje na benzyniaka, ale pod maską jest to Diesel 1.9 (dokładnie jaki to nie wiem jeszcze jak sprawdzić - ktoś mi kiedyś opowiadał, że podobno ten "pechowy", około 130KM, pompo-wtryski i szlifowane głowice? zabijcie mnie, nie znam się). Autko jest już po różnych przebojach chyba ze wszystkim z czym mogło się coś dziać (turbo regenerowane, skrzynia biegów też, wymienione wspomaganie, porobione parę innych rzeczy), ale teraz zdarzyło się najgorsze - wycieka płyn chłodniczy, dymi niemiłosiernie na biało, a mechanik powiedział, że to uszczelka pod głowicą. Żona (jak to żona) naciska na nowe auto, ale z paru względów wolę się skupić na naprawieniu problemu niż pozbywaniu się go (to pewnie syndrom Sztokholmski, ale polubiłem się z Leonem i chce mu dać szansę). Nastawiam się prawdę mówiąc na wymianę silnika i kompletnie nie wiem jak to zaplanować. Najłatwiej wejść na allegro i kupić byle co i modlić się, że mi mechanik to ogarnie za jedyne trylion pieniędzy.
Chciałbym nie przepłacić (liczę się z kosztem 3-5 tysięcy) i pojeździć jeszcze ze 2-3 lata. Za jakimi silnikami się rozglądać? Jakie olać? Co można, co nie można, w co nie warto wchodzić? Wiem, że to mało precyzyjny post, ale jeśli ktoś jest w stanie coś doradzić, na coś naprowadzić i też zadać parę pomocnych pytań, to chętnie udzielę odpowiedzi. Z góry dzięki. Poprzeglądam też forum, może ktoś już zarzucał tu podobny temat?
