Witam,
Ci, ktorzy kojarza moje wczesniejsze posty wiedza doskonale, ze mojego Leona to ja kocham i nienawidze jednoczesnie. Sypie mi sie, co chwile jakies problemy, ale z drugiej strony nie chce go sprzedawac. Znajomy podsunal mi pomysl, zeby znalezc do niego silnik gdzies z rozbitego auta i go wsadzic. Obecnie moj Leon choruje na:
- pompa hamulcowa (raz hamuje slabiej, drugim razem mocniej)
- uszczelka pod glowica chyba (olej sie miesza z woda - 500 euro sobie zyczy mechanik za naprawe)
- przepustnica chyba do wymiany (albo hiszpanscy mechanicy nie potrafia jej wyczyscic a ja mam 2 lewe rece )
- moja slawna skrzynia biegow - znow pada.
Wiec zamiast ladowac w niego setki i tysiace euro moze lepiej bym wyszedl na tym gdybym znalazl gdzies silnik ze skrzynia i wsadzil go do Leona ? I tu pytania - jesli silnik jest ten sam to trzeba zmieniac cos w papierach? A czy moge wsadzic mu calkiem inny silnik? Moze diesla? Czy ten pomysl w ogole ma sens?