nie było łatwo bo jego fura mimo niewielkiego przebiegu miała jakieś drobne dolegliwości turbinowe.
prawie godzine trwała diagnostyka. Psina debowego już nie wiedziała co ma ze sobą zrobić (przypadł jej do gustu fotel w poczekalni)
konieczna była korekta długości sztangi gruszki od turbiny (wygląda na to że poprzedni gość jeździł z syndromem PSJ i przed sprzedażą wymienił gruche.
efekty wyglądają tak:
