Witam, mam pewien problem w związku z pomyłką w tankowaniu przez pracownika stacji paliw. Po podjechaniu na rezerwie na stacje pracownik zatankował mi za 100zł benzyny do 1.9 PD, zapłaciłem i pojechałem nieświadomy. W czasie drogi samochód zaczął się dławić i zgasł, po próbie ponownego odpalenia zerknąłem na paragon i zauważyłem ze jest zalana benzyna. Samochód odholowałem pod dom bo był już blisko i udałem się na stacje, tam po pertraktacjach spisałem oświadczenie w którym właściciel zobowiązał się do pokrycia kosztów naprawy.
Auto na mieszance oleju i benzyny (przeważająca ilość PB w stosunku do ON) przejechało 3km a na odcinku 500m do zatrzymania zaczęło słabnąć i zgasło.
Mam teraz pytanie czy wystarczy samo płukanie układu paliwowego i wymiana filtra?
Czy mogły ulec uszkodzeniu bądź znacznemu zużyciu pompowtryski?
Co należało by zrobić aby być pewnym, że w wyniku zaistniałej sytuacji nie będę miał problemów w przyszłości?
Gdzie oddać auto do ASO czy sprawdzonego serwisu "diesli"?
Pozostaje też kwestia finansowa jak rozliczyć się ze stacją, żeby nie mieć problemów ze zwrotem kosztów naprawy. Jeżeli ktoś miał podobną sytuacje to wszelkie sugestie są mile widziane