frycu napisał(a):Proszę Cię... przeczytaj jeszcze raz co napisałem. Czy pisałem o poziomie max? Swoją drogą ty zawsze zalewasz na max? Czy pisałem że olej był zawsze bez zmian?Jeśli zmieni się 0,1 czy 0,2 a pewnie o tyle się zmieni nigdy tego nie zauważysz bo jest to nie do wychwycenia. Serwis zawsze zalewał na poziomie 3/4 bagnetu i po roku miałem mniej więcej tyle samo, nigdy nie zeszło nawet do połowy.Pod maskę zaglądałem regularnie średnio co 2tys km z czystej ciekawości. Te silniki nie żrą oleju i wiem to od wielu zajomych z poprzedniego forum. Co ciekawe wersje bez turbin 90km piją olej niesamowicie.
No i właśnie... bądźmy dokładni. Po pierwsze _ja_ nigdzie nie napisałem, że turbo "pije" czy "żre" (w domyśle dużo) olej. Napisałem, że 1,4 TSI "biorą" olej. Jedne mniej, inne więcej. Po drugie, tym razem opisałeś szczegółowo na czym polega to, że Twoim T-Jet "nie dolewałeś" oleju... i z takim podejściem się w pełni zgadzam (że być może tak mało, że nie szło tego wychwycić). Nie napisałeś za to, co ile miałeś wymianę oleju... A to ważne, bo jeśli ktoś nie dolewa przy przeglądach co 15 kkm to mnie jakoś specjalnie nie zdziwi, ale gdy ktoś nie dolewa przy przeglądach co 30 kkm to już dla mnie jest dziwne. Po trzecie, czepiasz się słowa "max", a jakieś odniesienie do poziomu fabrycznego musiałem wpisać. Co miałem wpisać? Że 3/4 czy 1/2 zawsze było? A może 6/8? Nie wiem jak fabrycznie zalewają w Fiacie więc założyłem, że na max.Tyle.
frycu napisał(a):Sprzedałem bo powiększyła mi się rodzina i potrzebowałem kombi więc " codowność" nie ma tu znaczenia. A jeśli myślisz w kategoriach nie pije oleju = cudowny samochód to nie wiem czy kierują Tobą czynniki ekonomiczne czy może ekologiczne. Dla mnie nie ma to znaczenia czy będę dolewał 0,5 l oleju w ciągu roku czy też nie, a dla Ciebie widzę niekoniecznie.
To było takie lekkie "czepianie się" (przyznaję) faktu, iż przez 7 lat do silnika nie dolewano oleju i że IMHO takiego samochodu po prostu żal było by się pozbyć (bo takie egzemplarze rzadko się zdarzają).
P.S.
Proponuję nie kruszyć kopii, bo zarówno jak jak i Ty czepiamy się słówek trochę zbaczając z tematu. Ja (i jak widać powyżej nie tylko ja) zostaję przy swojej opinii, że silniki turbo (szczególnie) muszą trochę oleju spalić właśnie przez to o czym pisze kolega
pampi powyżej. Nie oznacza to, że "chleją", bo tak jak i Tobie, mnie silnik bez turbo (1.4 96 KM Forda) palił jeszcze więcej oleju niż 1.4 turbo 122 KM z VAG (tyle, że w tym przypadku 1.4 Forda uznaję to za jakąś wadę, a w przypadku 1.4 Turbo VAG za normalność).