LeonClub

Jak w temacie.

Dzisiaj podczas rozmrażania samochodu przejechałem sobie wkoło dłuższą trasę no i głupota człeka sprawiła, że oprócz włączenia podgrzewania tylniej szyby chodziły nawiewy, długie światła i radio. Dojeźdżając do domu kontrolka układu elektronicznego (sterowania silnikiem - nie wiem jak to się fachowo nazywa) pali się na żółto.

Samochód chodzi normalnie, wszystkie układy nawiewy, światła, radio działają. Odpala normalnie podczas jazdy też nie widzę żadnych dziwnych zachowań.
Gdzie szukać problemu? Może bezpiecznik jakiś strzelił, ale jeśli tak to czy nie powinno coś niedziałać?

Chyba trzeba podpiąć pod komputer i sprawdzić co auto boli.

A może to być spowodowane np. faktem, że jak nawiewy chodziło w srodku dość mocno... to po prostu silnik nie nadążył z grzeniem i się zapaliła kontrolka? Wiem, że najlepiej podjechać do mechanika, ale dzisiaj już nie dam rady, a jutro z rana startuje w długą trasnę i nie wiem czy pożyczać samochód czy bujać się moim.

Odczytaj kod błędu. Bez tego to zgadywanie. Może to być wina czujnika temp albo sondy albo 100 innych powodów.

Zamówiłem kabel zobaczymy, chodzi o to, że jutro o 5:30 mam wyjazd i nie wiem czy mogę jechać czy nie ale chyba mogę.

Z tego co przeszukałem na forach powodem może być fakt, że miałem dość mocno włączone nawiewy (temperatura -5 na dworzu) w efekcie zasysane powietrze nie nadąża się ogrzać i sonda może pokazywać złą temperaturę. Zobaczymy. Pośmigam 2-3 dni (dopóki nie ma objawów niepokojących) i zobaczę czy zgaśnie jak nie to będziemy czytać błędy i się zastanwiać.

Co ma sonda do nagrzewania wnetrza? Teoretycznie mozesz skoro auto normalnie jezdzi. Gdyby wywaliło tryb awaryjny wtedy lepiej nie jechac.

Oczywiscie moze byc problem z sonda lub kat, w vw nawet jezeli bład wystapil sporadycznie musielismy skasowac.