LeonClub

Zastanawiam sie nad kupnem modelu jak w tytule postu. Jeśli macie jakieś doświadczenie praktyczne a nie teoretyczne (teoria ma niewiele wspólnego z praktyką) z tym konkretnym modelem i chcielibyście się nimi podzielić to będę niezmiernie wdzięczny.

Teoretycznie jest to Leon ST z kilkoma plastikowymi osłonami więcej i innymi sprężynami co daje prześwit większy o jakieś 15 do 20 mm,.

Mam od lutego i sobie chwalę.

Na miasto silnik idealny, w korkach pali w granicach 8 litrów i pozwala na bezstresowe wyprzedzanie.

Wyposażenie dla mnie praktycznie kompletne. Jedyne co mi brakuje to grzana fajera. Niby gadżet, ale używałem często w poprzednim aucie.

W porównaniu z Astrą K, którą miałem wcześniej dużo lepiej wykonany i bardziej dopracowany.

Trudno tak coś konkretnie znaleźć bardzo na NIE. Niemniej jest za drogo za to co ma/oferuje, nie kupiłbym drugi raz z uwagi najbardziej na moc silnika. Jest jeszcze wolniejszy od zwykłego ST z silnikiem 125 KM. NIby na papierze nie dramat, niby turbo a jadąc moim drugim autem z silnikiem wolnossącym 142 KM mam więcej radochy. Choć na papierze wolniejszy. Całe szczęście, że jest ekonomiczy i niedrogi w eksploatowaniu.

Też posiadam od lutego, zrobione jakieś 15 tys. Spalanie średnio 7,5 litra (80% miasto). Problemów większych nie stwierdzono. Przesiadłem się z hatchbacka 140 km i różnica w mocy jest niestety odczuwalna. Poza tym brakuje mi asystenta pasa ruchu - jakoś tak po autostradach pewniej się jeździło. Niestety tak jak w poprzednim Leonie, tak i w tym skrzypi mi plastik na słupku A, widać pomimo liftingu problem ten dla inzynierów SEAT-a jest nie do przeskoczenia

Ja przesiadłem się z Megane III 1.4 TCe 130 KM i w porównaniu do poprzedniego auta Leon ma identyczną dynamikę. Może z wyciszeniem jest ciut gorzej, jednakże silnik jest bardziej oszczędny. Mam na razie przejechane ok. 800 km i jestem zadowolony z osiągów czy dynamiki auta.
Komfort jazdy z uwagi na lepsze wyposażenie jest b. dobry.

Zrobiłem kilka tysięcy taką wersją i... była gorsza od FR z tym samym silnikiem - przejechanie też kilka tys.
Co było gorsze?
Ogólne poczucie samochodu.
W X tragicznie działał drążek zmiany biegów - jedynka i wsteczny były tragedią. Kilka razy wsteczny tak się zafiksował że musiałem ruszyć na jedynce by móc potem wrzucić wsteczny.
W FR tego nie było. Może to przypadek, ale ja mam takie doświadczenia.
FR nie miał keyless co dla mnie było mordengą Ale to kwestia wyposażenia sztuki.

Układ napędowy jest taki sam.