Wiecie co, koleś mnie wkurzył niesamowicie, ja mam parę rys na aucie do zrobienia i pewnie od razu i to zrobię. Ale temu pacanowi nie chcę odpuścić

I pewnie coś mu zrobię, można przecież mu coś w zamki napchać, jakąś serpentynę w spreju, albo kropelką zakleić

Tylko, że zniżać się do jego poziomu to po prostu degradować, a odpuścić to dać znać że nie będzie kary za chamskie zachowanie. No przerysował zderzak, spoko, zasłużyłem bo zastawiłem, no ale po co błoto, po co psuć lusterka, po co jakieś papiery za klamki wsadzać... No leczyć się powinien. A najbardziej mnie boli to, że to prędzej moja wina niż jego