Strona 1 z 1

Geneza obcierki

PostNapisane: 26 lipca 2019, 16:41
przez c3c
Cześć wszystkim,
Czy znajdzie się może ktoś, kto zna się na tym i jest w stanie stwierdzić jak powstało uszkodzenie zderzaka w Leonie mojej lepszej połowy?

Dosłownie przed chwilą przybiegła do mnie strasznie wkurzona i powiedziała, że ktoś jej pod domem na zamkniętym osiedlu auto przerysował. Domyślam się w jaki sposób mogła powstać szkoda, głównie chodzi mi o to, czy powstała podczas wyjeżdżania, czy wjeżdżania na miejsce parkingowe. Będę mógł na tej podstawie mniej więcej wytypować sprawcę, który niestety nie ma dość cywilnej odwagi, żeby się przyznać :(

Niestety jest to kolejny raz kiedy ktoś obciera mnie lub mojej połówce auto i czym prędzej ucieka. Kurcze, straciłby 100 PLN na OC, a taka pierdoła może kosztować w naprawie naprawdę sporo.

Poniżej załączone zdjęcia:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Re: Geneza obcierki

PostNapisane: 26 lipca 2019, 17:04
przez doublepulsar
Wygląda na obcy lakier, powinno zejść rozpuszczalnikiem bez problemu (benzyna ekstrakcyjna, izopropanol). Ostatnio ścierałem taki ślad u siebie. A żeby się bawić w detektywa, to potrzebne przynajmniej zdjęcie z daleka - jak wygląda miejsce postojowe.

Re: Geneza obcierki

PostNapisane: 26 lipca 2019, 17:19
przez c3c
Kolor czarny zszedł, jednak sam zderzak jest nieco przytarty. Miejsce parkingowe klasyczne, dla samochodów parkujących przodem lub tyłem, obok siebie, pod kątem prostym wzdłuż parkingu.

Ech, szkoda, że niektórzy ludzie mają takie podejście. Rozumiem, że każdemu może się przydarzyć, ale wypadałoby z czystej ludzkiej uczciwości wziąć odpowiedzialność za swoje błędy. Przecież są ubezpieczenia OC komunikacyjne, OC w życiu prywatnym...

Re: Geneza obcierki

PostNapisane: 29 maja 2020, 19:32
przez lukero-madnes
Dla mnie w tym roku zderzak przetarł niedzielny kierowca po operacji oczu. Spisaliśmy oświadczenie. Pzu zwróciło się do niego o wyjaśnienia i wyparł się. Szkoda nie uznana.

Re: Geneza obcierki

PostNapisane: 29 maja 2020, 21:53
przez weuek
Niemal każdy miał takie doświadczenie. Ja nie miałem tylko na aucie, którego nie lubiłem (taka ironia losu).

Ludzie to... siusiaki.