LeonClub

Witam. Nie dawno zauważyłem ze zaczyna mi powoli rdzewieć dół błotnika. Prawdopodobnie uderzył kamień, lakier odpadł i rdza zaczyna wchodzić.
Jest to mały obszar w dość mało widocznym miejscu więc myślę że sam poradzę sobie w jakieś naprawie tego a czym później tym będzie gorzej i trudniej.

Co polecacie zrobić w tym przypadku? Jak to nie drogo i dość dobrze naprawić? Nie jest to nowy samochód (23 lata) także nie ma co jakoś bardzo przepłacać.

Lakierowanie całego błotnika nie wchodzi w grę.
Oczywiście zedrzeć do gołej blachy i co dalej? Epoksyd, szpachla, podkład akrylowy, lakier, klar?
Czy może jeszcze jakiegoś odrdzewiacza typu forch?
Doradźcie co według Was powinienem zrobić. Zaproponujcie jakieś tańsze i troszkę droższe sposoby.

zdjecia:

Zdejmij nadkole i zajrxyj co tam jest. Z pewnością masą błota i zgnilizny a w błotniku wyjdzie dziura. Sam to przerabiałem pi obu stronach auta więc albo szukaj używki w dobrym stanie albo reperaturka i malowanie całości błotnika.

Ja kiedyś w Ibizie 97' jako czteroletnim samochodzie miałem to samo z tylnymi błotnikami, po zdjęciu tylnich nadkoli było tam chyba z dwa wiadra wilgotnego brudu, jako że parchy nie wyszły na zewnątrz błotnika, tylko były widoczne na zgięciu blachy tzn prostopadle do czoła opony i siłą rzeczy pełno rdzy było wewnątrz nadkola...
Wydrapałem wszystko do gołej blachy używając odrdzewiacza na moczniku, wszystkie czarne plamki wydrapałem i znowu odrdzewiacz i tak z kilkanaście razy nie śpieszyłem się (obydwa błotniki tylne, nie było dziury na zewnątrz), następnie podkład antykorozyjny, później baza i oczywiście klar wszystkie środki kupione w sklepie z lakierami samochodowymi...
Jako że nie było potrzeby wychodzenia z lakierem na zewnątrz czyli bok błotnika pomalowałem to zwykłym pędzlem (lakier perłowy S3P) i nie było nawet widać.
Po tej operacji miałem dwa albo trzy lata spokój, potem znowu pokazały się parchy ale było ich dużo mniej i roboty również mniej, trzeci raz pokazało mi się znowu po trzech latach ale tylko na błotniku tylnym prawym, czyli ta strona bliżej krawężnika ( tam chyba więcej jest piachu na ulicy) za kierowcą był spokój, samochód miałem jeszcze dwa lata, czyli po drugiej robocie nadkole i błotnik przez pięć lat nie dawał oznak rdzewienia...
Nadkole i błotnik za pasażerem po dwóch kolejnych latach również nic się nie działo... Potem samochód sprzedałem i nie wiem co dalej... Zapomniałem dodać że używałem jeszcze od wewnątrz "Baranka" od Bolla.
Za pierwszym razem jak rozbieraliśmy to zauważyłem że był duży brak masy konserwującej na zgrzewie blach wywiniętych do wewnątrz błotnik i nadkole i z pomiędzy tego łączenia blach wychodziła rdza (było to ewidentnie niechlujnie wykonanie konserwacji ponieważ w paru miejscach była).
Moim zdaniem ważna jest szybka reakcja, bo reperaturka nic nie da, chyba że sam będziesz to robił i pobawisz się w twarde lutowanie (kiedyś m.in. tak się robiło), kolega dał to zrobić blacharzowi i niestety ale po trzech latach miał powtórkę z rozrywki, nikt Ci nie zagwarantuje że nie przegrzeje blachy, mało który warsztat robi zgrzewy w osłonie olejowej (chyba to się nazywa Spawanie w Elektroforezie), jednak jeżeli są już perforacje to tylko reperaturki...

marcin7x5 napisał(a):Zdejmij nadkole i zajrxyj co tam jest. Z pewnością masą błota i zgnilizny a w błotniku wyjdzie dziura. Sam to przerabiałem pi obu stronach auta więc albo szukaj używki w dobrym stanie albo reperaturka i malowanie całości błotnika.

Od około 3 lat regularnie tam zaglądam i wyciągam to błoto z liścmi. Pamietam że kilka lat temu musiałem odchylić nadkole bo wymieniając lampke od kierunków na błotniku na ala chrom, ta wtyczka mi wpadła do środka ;x. Pół wiadra syfu na strone było

No skoro i tak po 3 latach nawet po fachowej naprawie może wyjść rdza mysle ze sam spróbuje to jakoś zrobić.
Generalnie to mam zamiar oczywiście zerwać to do gołej blachy, te wżery po rdzy też jakoś wydłubać uważając zęby dziury na wylot nie robić. Następnie pomalowac jakimś odrdzewiaczem czy tam inhibitorem, np forch l237 (na yt widzialem ze ktos tak robił), na to epoksyd i dalej wlasnie nie wiem..

Czy jeżeli będzie wymagało to odrobiny szpachli to co położyć po szpachli? Znowu epoksyd? Ale wtedy nie bedzie problemow z wyschnięciem szpachli? Czy od razu lakier? Czy moze jakiś podkład akrylowy?

i na koniec lakier i klar.