LeonClub

Witam serdecznie.
Dzisiaj po przyjechaniu z pracy do domu usłyszałem dziwny pisk z mojego samochodu. (Leon 5F 1.4 140). Przy jeździe do przodu i skręcaniu piszczy prawdopodobnie lewe przednie koło, a przy jeździe do tyłu, dźwięk podobny jest do tego, jakbym po ziemi metalowy pręt ciągnął. Oczywiście nic nie jest pod autem urwane. Na nic nie najechałem, nie było kolizji. Co o tym mam myśleć? Możliwe, że dostało się coś między tarcze a zacisk? Dzwonić po assistance? Dziękuje za pomoc.

Kurde, ciężko stwierdzić. Może być to pierdoła typu że coś się dostało pomiędzy tarczę a zacisk,a możliwe że nawet ci się przegub posypał (w sumie mało prawdopodobne przy tak nowym aucie). Ja bym jeszcze ściągnął koło i dokładnie obejrzał. Jeśli nic nie znajdziesz, dzwoń do assistance i heja do ASO. Pozdr

PS.
Kolego, sprawdź czy ci tarcza nie pękła lub czy klocek się nie posypał, nie miałeś przypadkiem jakiegoś gwałtownego hamowania przy dużej prędkości?

Gwałtownego hamowania nie miałem. Tarczę oglądałem i nic nie widzę, żeby była pęknięta. Jutro obejrzę przy dziennym świetle i chyba zadzwonię do assistance.

Miałem w moim leonie głośne tarcie metal o metal .Między tarczą a blachą był kamyk.

Ja mam też coś takiego ale nie diagnozowałem co to jest.

Prawdopodobnie tak jak pisali koledzy powyżej coś się dostało między klocek hamulcowy i tarczą ( piasek, kamyk) i obciera, jak wciśniesz hamulec do piszczenie ustaje Ja bym nie panikował i na spokojnie podjechał do ASO żeby zdjęli koło, rozebrali klocek i ewentualnie lekko przeczyścili (może w między czasie kamyk sam wyleci).

Może zboczę z tematu ale opowiem Wam moją historię apropo tłuczenia się auta przy kołach...
Wjechałem na dość mocno dziurawą i połataną uliczkę, jadę jadę słyszę hałas z tylnego zawieszenia. Wyciszyłem radio, jadę nasłuchuję no i tłucze się z tyłu jak moja wysłużona 12 letnia panda (a jadę Leonem z przebiegiem 3kkm). No i już zamierzałem dzwonić do ASO i się umawiać na wizytę... ALE...
Zatrzymałem się wlazłem pod auto a ja z tyłu za belką (nie znam branżowego języka) tam gdzie jest posadowiona sprężyna mam zaschnięte błoto, które waliło o blachy i się tłukło na dziurach a wszystko za sprawą tego, że kilka dni wcześniej wjechałem w działki i auto wyglądało jak po offroadzie

Chciałam się podpiąć pod temat jeśli można. Jakiś miesiąc, półtora temu zauważyłam piszczenie hamulców w swoim Leonie. Wygląda to tak, że po około 20 minutach jazdy po mieście, przy hamowaniu (łagodnym), już przed samym zatrzymaniem słychać delikatny pisk. Tak samo jak zjeżdżam do garażu jak dohamowywuję przed końcem zjazdu słychać pisk dosyć wyraźnie. Pisk nie występuje przy każdym hamowaniu. Byłam w ASO, ponoć pościągali koła, wyczyścili tarcze, ale jakoś nie pomogło. Jakieś pomysły?

Szczerze mówiąc nie mam pomysłu. Zazwyczaj piszczenie występuje przy kiepskich klockach i/lub tarczach, ew. jak klocek nie siedzi sztywno w zacisku, tylko ma luz.
U mnie też popiskują czasami hamulce. Muszę przyznać, że trafiłaś na dobre ASO. W nowym ASO we Wrocławiu wciskali mi kity, że wszystkie samochody tak mają. Na moją uwagę, że w żadnym poprzednim tak nie miałem, Pan stwierdził że wszystkie SPORTOWE samochody tak mają. Szczerze mówiąc już nie miałem siły się z nim kłócić i udowadniać mu, że chrzani głupoty.

Byłam w Moto Gabra i faktycznie wygląda, że się zajęli chociaż przez ramię im nie patrzyłam Dziwne jest tylko to, że to się zaczęło po jakiś 7 tys. przejechanych, a nie od początku skoro "wszystkie tak mają"... No nic, pozostaje chyba obserwować i patrzeć czy się nie pogarsza.

Moje hamulce też czasem piszczą... i też zazwyczaj w przypadku łagodnego hamowania.