LeonClub

Hej,

przeszukałem forum i nie znalazłem podobnego wątku. Mam nowego Leona 1.8 wersja po lifcie, przejechany niecały 1000km.
Generalnie auto jest ciche, wszystko działa płynnie i jestem zadowolony, jednak po kilku dniach jak się przyzwyczaiłem do wszystkiego to zauważyłem, że przy ruszaniu (1 lub wsteczny) wyczuwam wibracje. Nie są to jakieś szarpnięcia, ale wibracje które występują jedynie jak mam ok. 1250-1300 obr/min i zaczynam ruszać. Co dziwne wibracji nie ma ani jak bardzo delikatnie np. przy parkowaniu ustawiam auto i mam ok. 1000-1100obr/min, oraz nie występują jeśli przy ruszaniu mam ok 1500obr/min lub wyżej.

Przebieg jest symboliczny, dlatego nie wiem czy to jakaś wada która będzie się nasilać (sprzęgło, czy poduszki) czy mam już paranoję

Niedługo zmieniam swoją Hondę Civic IX gen na Leona ST.
Mam w Hondzie identyczne objawy. Zgłosiłem to do serwisu gdzie porównali objaw z nowym fabrycznie autem i było to samo.
U mnie dostałem tej paranoi gdy zauważyłem nasilenie tego objawu w zależności od wilgotności i śliskości asfaltu.
Kupiłem nawet nowe opony zimowe i trochę pomogło.
W serwisie sprawdzili stan techniczny zawieszenia - bez zarzutu.
Martwi mnie to, że moja paranoja może za 2 tygodnie przejść na Leona

Moze byc poduszka, ja tak w Mazdzie mam na luzie w tych przedzialach obrotowych tez to jest? A z wcisnietym sprzeglem na tych obrotach?

Masz Front Assista?
Jeżeli tak, to sprawdź usttawienia. Ja miałem takie objawy jak ruszałem w korku, i FA miałem ustawione na wczesne ostrzeganie

FA miałby być zależny od obrotów?

Bylo juz to, rezonuje przewod paliwowy przy schodzeniu z obrotow od 2tys w dol(do ASO z tym), chyba ze to nie to to ok

Vampire1984, możesz rozwinąć temat? wiesz dokładnie co robią w ASO z tym tematem, oraz który dokładnie przewód rezonuje ?

Panowie snujecie tutaj jakieś spiskowe teorie, a być może owe wibracje wynikają po prostu ze zbyt niskich obrotów... Przy puszczaniu sprzęgła bez gazu silnik sam zwiększa sobie obroty (opisywane wyżej manewry parkingowe) nie dopuszczając do zgaśnięcia, natomiast nie robi tego automatycznie, kiedy to kierowca operuje pedałem gazu. Proponuję zerknąć na krzywą momentu obrotowego dla 1.8TSI - mimo, że w dolnym zakresie obrotów i tak jest bardzo dobra, to wynika z niej, że lepiej nie schodzić poniżej 1400 (a nawet 1500) rpm, co czasami nie zgadza się z tym, co sugeruje "eko-niańka". O ile dobrze pamiętam, to przy prędkości 50km/h na 4-tym biegu jest około 1600rpm - czyli to już zakres maksymalnego momentu obrotowego i raczej nie powinno się stosować do zalecenia zmiany biegu na 5-ty. Poza tym, że to nie jest silnik wolnossący (którego też nie powinno się "mordować" na niskich obrotach), to jest tam jeszcze koło dwumasowe, którego żywotność przez taką jazdę drastycznie spada. Proponuję zacząć ruszać z miejsca bardziej żwawo i obserwować sytuację, jednak mam wrażenie, że zjawisko wibracji jest efektem jazdy "na emeryta".

Oracle napisał(a):Poza tym, że to nie jest silnik wolnossący (którego też nie powinno się "mordować" na niskich obrotach), to jest tam jeszcze koło dwumasowe, którego żywotność przez taką jazdę drastycznie spada. Proponuję zacząć ruszać z miejsca bardziej żwawo i obserwować sytuację, jednak mam wrażenie, że zjawisko wibracji jest efektem jazdy "na emeryta".

Posiadam również ten silnik i zakres między 1200-1400 nie jest dla niego żadnym wyzwaniem. Jeszcze nigdy nie odczułem przy tych obrotach jakichkolwiek wibracji. Za to w szczególności kocham ten silnik. Jeżeli jest to manual to można jeszcze to tłumaczyć "nieodpowiednim" wyczuciem sprzęgła. Jeżeli chodzi o "wolnossaka" i turbo to jest odwrotnie jak napisałeś.
Gdyby te wibracje były w 1,4 to może Twoje przypuszczenia byłby słuszne ale nie w 1,8T.

Dzięki za wszystkie informacje.
Odpowiadając:
1. Nie mam FA
2. Nie jest to wina zbyt niskich obrotów, potrafię poznać czy wibrację wynikają z "męczącego" się silnika. Mówimy tutaj o sytuacji spokojnego ruszania np. w korku, gdzie przejedziemy kilka cm czasami nie puszczając do końca sprzęgła.
I tak jak mówiłem jeśli przy trzymaniu sprzęgła w jednym położeniu lekkiego "brania" np. mam 1000-1100 obr/min to nie ma wibracji, jak dodam gazu jest ok. 1300 obr/min to są wibracje i potem przy 1500 obr/min ponownie nie ma wibracji, a jak odejmę gaz na 1300 obr/min to ponownie wyczuwam wibrację. Więc z pewnością jest to wina jakiś elementów typu sprzęgło, czy poduszek pod silnikiem itp.
Ale skoro nikt nie ma takich samych objawów a nawet ostatni wpis kolegi Marcina który ma ten sam silnik wskazuje, że taka sytuacja nie powinna mieć miejsca to sądzę, że jest u mnie jakaś wada. Kwestia czy ASO takie rzeczy uznaje jako wadę czy nie. Ta "wada" nie przeszkadza, jednak nie chcę po roku wymieniać sprzęgła i bujać się z uznaniem gwarancji tylko dlatego, że była jakaś malutka pierdoła której wcześniej nie zgłosiłem i zrobi się z tego jakaś większa awaria.

To moze byc poducha bo tak samo w Mazdzie mialem, jedz do ASO i zglos zwlaszcze ze 1.8 TSI czesto jest okreslany jako "vibration free engine"

Możesz odczuwać to trochę subiektywnie. W kazdym razie u mnie mogę ruszyć z samego sprzęgła, zdarzyło się z trojki ze 2 razy i nie zauważyłem wibracji ponad inne auta. Ale przez pierwsze 2-3 k od nowości różne rzeczy się dogrzewały, plastiki na zewnątrz śmierdziały itd. Silnik też jakby niedotarty "ciężej" pracował i inne dźwięki wydawał. Wszystko się uspokoiło po dotarciu, olej zmieniłem po dotarciu (na motula norma 502)

Mam poniżej 1k przebiegu, więc poczekam jeszcze ze 2-3k i wtedy zobaczę, czy objawy się nasilają czy nie. O wnioskach i ewentualnej wizycie w ASO napiszę w tym wątku.

Dziękuję wszystkim klubowiczom za zaangażowanie

Dzień dobry Panom, podpinam się do tematu. Leon Cupra ST 300, DSG 4x4, mamy go od 1,5 miesiąca, nowy, przejechane ok 2600km.
Niestety był już 2 razy w serwisie, pierwsza usterka zauważona po 3 dniach od odebrania z salonu, porysowana prowadnica pod siedzeniem kierowcy. Wymienione, niestety z dużymi problemami. Podczas wkładania fotela po wymianie prowadnicy został pięknie przerysowany w poprzek tunel środkowy wrac z podlokietnikiem. Znów naprawa serwisowa, wyjmowali cały tunel i wymieniali go. Odebrałam auto w zeszły czwartek. Od poniedziałku moj mąż popadł w paranoje i słyszy wyżej wymienione wibracje, właśnie podczas jazdy na 3-4 biegu (automat) na niższych obrotach i podczas deikatnego przyspieszania, obroty do 1800-2000/min. Nie może zlokalizować tego dzwieku, podejrzewa ze to może iść z tunelu właśnie ze względu na rozmontowywanie go i montowanie w zeszłym tygodniu. Wczoraj jeździliśmy po mieście ponad godzinę i próbowaliśmy nasłuchiwać. Siedziałam z boku, z tylu, jeździliśmy po równym asfalcie oraz po mniej równej nawierzchni. Niestety akurat wtedy nie było nic słychać...
Auto jest garażowane, ale z samego rana podobno słychać to najbardziej, bo mąż jeździ do pracy i tylko on to słyszy . Czy teoria z wilgotnością może tu mieć jakiś sens? On twierdzi ze wcześniej, przed wymiana tunelu nie było tego na milion procent i ze zaczął to słyszeć dopiero w ten poniedziałek, czyli 5 dni temu. Nad ranem jest zazwyczaj Ok 12-13 stopni, wilgotność spora, ma 20km do pracy. Dziś rano mówił ze okrutnie na******lalo. Będę bardzo wdzięczna za jakaś pomoc bo ja nie mam na to żadnego pomysłu a kolejna wizyta na serwisie z nowym autem w ciągu 2 miesiecy już mnie przerasta.
Z góry dziękuje Panom za pomoc.

Ja miałem podobne problemy z denerwującymi dźwiękami ale na DSG7 w zwykłym Leonie ST. Pojawiały się one po kilku kilometrach i zależały od temperatury.
Na złość w ASO nic nie było słychać ale mechanik wiedział o co chodzi i naprawił. Bardzo pomogło wcześniejsze nagranie smarfonem - położyć go na tunel i włączyć jakiś rejestrator dźwięku.
U mnie ni to szum ni to wibracje mogłem po paru kilometrach jazdy wywołać wachlując pedałem gazu uzyskując jakby rytmiczne trzeszczenie starego wyra podczas nocy poślubnej [emoji3].
Poprawka mocowania skrzyni wyeliminowała problem.

marekwar napisał(a):.Poprawka mocowania skrzyni wyeliminowała problem.

Dzięki za odpowiedz i info. To mi daje nadzieje! Bo majstrując przy tunelu mogli coś naruszyć przy skrzyni. Najgorsze jest to ze w ogóle było coś robione i do tej pory nie mogę im tego wybaczyć... Niby nowe auto a już w połowę środka było ingerowane.

Trzeba było zostawić tę prowadnice fotela w spokoju heh. Zapewne prócz właściciela nikt nigdy by tego nie zauważył, a tak mamy reakcje lawinową problemów.

Plujemy sobie oboje w brodę ze chcieliśmy być tacy dokładni a teraz mamy tego rezultaty, do tego dość poważne... No ale co głupi człowiek po szkodzie. Dokładnie, ta prowadnica była widoczna tylko dlatego ze mąż odsunął fotel do końca podczas odkurzania. Niestety czasu się nie cofnie. Teraz musimy tylko coś zrobić żeby moj mąż nie zwariował od tych dźwięków