Spore spalanie w nowym samochodzie

Witam kolegów.
Mam nadzieję że nie powtarzam jakiegoś wątku.
Mam od 2 miesięcy Leona ST 2.0 tsi 190km rocznik 2019. Przebieg jeszcze poniżej 1000km.
Ostatnio padłem ofiarą czarnego BMW. Panowie nagrali moje przyspieszenie z 50 do 140 (aż tyle przyspieszać nie mogłem). Co ciekawe filmu nie chciałem oglądać, ale Pan policjant sam wskazał mi moment kiedy z mojego leona dość mocno przydymiło - oczywiście moment przyspieszania. Biały dym.
Zacząłem myśleć.
Od początku nie daje mi spokoju spalanie tego samochodu. Wcale nie cisnę go zbyt mocno bo staram się ładnie dotrzeć. Wiadomo ze czasem wykorzystam trochę mocy. Ale w miarę podobnie do poprzedniego samochodu czyli VW Jetta 1.4 tsi 125km.
Głownie jeżdżę samochodem po mieście. Doceniam że silnik nagrzewa się niebywale szybko (też ciekawe) w porównaniu z tym w jettcie. Ale Jetta przy identycznych krótkich trasach paliła mi 8,5 litra (średnia z ponad 20000km) a leon 12,5 litra (tu dużej średniej nie ma - 800km).
Oczywiście spodziewałem się że będzie palił więcej, ale czy aż 4 litry?
Mając na uwadze to dymienie, czy uważacie że może być coś nie tak? Ja wiem że spalanie to kwestia nogi. Tyle że tak jak mówię wydaje mi się sporo. Takie 10,5 po mieście na odcinkach 3-4 kilometry wydaje się bardziej akceptowalne (w mojej sytuacji).
Dodam jeszcze, że nawet jak się bardzo staram, włączam tryb eco (o ile coś daje) i jadę naprawdę delikatnie do pracy (część drogi z góry akurat na zimnym) to i tak szans na wynik poniżej 10 nie ma żadnych. Jeśli jadę normalnie, tak jak to zwykle jeździłem poprzednim samochodem to dojeżdżam z wynikiem 14-15
.
Z góry dzięki za opinię
Proszę mieć na uwadze że porównuje dwa samochody o podobnych wagach, silnikach z tego samego okresu technologicznego (jetta rocznik 2016 od nowości) i z tym samym kierowcą.
Jeszcze raz z góry dzięki.
Mam nadzieję że nie powtarzam jakiegoś wątku.
Mam od 2 miesięcy Leona ST 2.0 tsi 190km rocznik 2019. Przebieg jeszcze poniżej 1000km.
Ostatnio padłem ofiarą czarnego BMW. Panowie nagrali moje przyspieszenie z 50 do 140 (aż tyle przyspieszać nie mogłem). Co ciekawe filmu nie chciałem oglądać, ale Pan policjant sam wskazał mi moment kiedy z mojego leona dość mocno przydymiło - oczywiście moment przyspieszania. Biały dym.
Zacząłem myśleć.
Od początku nie daje mi spokoju spalanie tego samochodu. Wcale nie cisnę go zbyt mocno bo staram się ładnie dotrzeć. Wiadomo ze czasem wykorzystam trochę mocy. Ale w miarę podobnie do poprzedniego samochodu czyli VW Jetta 1.4 tsi 125km.
Głownie jeżdżę samochodem po mieście. Doceniam że silnik nagrzewa się niebywale szybko (też ciekawe) w porównaniu z tym w jettcie. Ale Jetta przy identycznych krótkich trasach paliła mi 8,5 litra (średnia z ponad 20000km) a leon 12,5 litra (tu dużej średniej nie ma - 800km).
Oczywiście spodziewałem się że będzie palił więcej, ale czy aż 4 litry?
Mając na uwadze to dymienie, czy uważacie że może być coś nie tak? Ja wiem że spalanie to kwestia nogi. Tyle że tak jak mówię wydaje mi się sporo. Takie 10,5 po mieście na odcinkach 3-4 kilometry wydaje się bardziej akceptowalne (w mojej sytuacji).
Dodam jeszcze, że nawet jak się bardzo staram, włączam tryb eco (o ile coś daje) i jadę naprawdę delikatnie do pracy (część drogi z góry akurat na zimnym) to i tak szans na wynik poniżej 10 nie ma żadnych. Jeśli jadę normalnie, tak jak to zwykle jeździłem poprzednim samochodem to dojeżdżam z wynikiem 14-15

Z góry dzięki za opinię
Jeszcze raz z góry dzięki.