Sammael napisał(a):do tego co napisał marcus415, dodam tylko, że
Andi napisał(a):
twierdzą ze tak bezpieczniej.
Chciałbym widzieć, jak byś się zachował i czy nadal tak twierdził w momencie gdyby jednak elektronika haldexa podczas pomiaru na 4 buty, postanowiła spłatać figla przy 250kmh na rolkach..
Dobrze zrozumiałem, że myślisz iż hamownie w Jetroniku i u Mastersa to hamownie na jedną oś? Bo inaczej to zdanie nie ma najmniejszego sensu. No chyba, że piszesz o hamowniach jednoosiowych, na których nie odpina się haldexa, wtedy bardzo szybko operator hamowni ucieka przed właścicielem samochodu

Sammael napisał(a):Jeśli komuś nie chce się schylić żeby odpiąć wtyczkę (ewentualnie podnieść tylną kanapę w nowych autach) a woli ryzykować to przecież jego sprawa. Szansa na to, że coś się stanie jest bardzo, bardzo mała mimo wszystko haldex działa w oparciu o elektronikę i zawsze coś może pójść nie tak. To nie jest napęd przeznaczony do ciągłej pracy, tym bardziej do katowania (symulowania jazdy w poślizgu) przy 200 na godzinę. Niepotrzebne męczenie napędu, grzanie oleju itp.
Widzisz "operatorze hamowni", gdybyś chociaż dopytałbyś ludków którzy się znają wiedziałbyś, że hamownia która jest np w Jetroniku spina przednie i tylne rolki, obracają się one z tą samą prędkością, więc nie ma w ogóle potrzeby odpinania kostek z haldexa, jest to wręcz niewskazane, bo po kiego wafla zapisywać błędy w komputerze o braku komunikacji z haldexem skoro można zasymulować warunki drogowe gdzie obie osie kręcą się z tą samą prędkością, haldex się nie zepnie bo nie będzie widział takiej potrzeby. (Nie wspominam o innych samochodach, czy o haldexie nowszych generacji)
Sammael napisał(a):No ok - jeśli hamownia ma opcje spięcia osi to kein problem. Nie każda ma bo to DODATKOWA góra hajsu przy zakupie hamowni.
A jednak cześć właścicieli hamowni wydaje tą kasę aby móc zmierzyć każdy samochód bez uszczerbku na jego sprawności, np w samochodach gdzie nie ma przycisku wyłączającego esp, jak np astra coupe gdzie bez wywalenia wtyczki z czujnika abs nie da się jej shamować czy w samochodach z np haldexem nowej generacji gdzie jest on cały czas spięty w pewnym stopniu, nawet na drodze przy 200kph.
Sammael napisał(a):Idąc tak bzdurnym tropem, to dlaczego ośki nie są hamowane ze spiętymi rolkami na hamowniach 4x4? przecież kurna każde auto ma 4 koła, chyba, że znasz takie co ma dwa.
Są hamownie gdzie nawet ośki hamuje się ze spiętymi rolkami na hamowniach 4x4 wtedy kiedy jest to uzasadnione. Nie hamuje się ze spiętymi rolkami samochodów gdzie nie robi to żadnego znaczenia czy rolka będzie spięta czy nie, a to dlatego że klienta interesuje moc na silniku a nie moc na kołach, która uzależniona jest chociażby od tego jak mocno samochód jest spięty pasami do ziemi.
Sammael napisał(a):Jakich strat? skoro już się wyjąkałeś o hamowni ze spięciem osi. To i tak shamujesz ośkę dokładnie jak w wypadku odpięcia wtyczki od haldexa - chyba, że wierzysz w poślizg kół na 5 biegu
Skoro już mnie wyjąkałeś do napisania w tym wątku to wierzę, że nowe haldexy są na drodze spięte w jakimś stopniu przez cały czas, nawet gdy nie ma uślizgu kół.
marcus415 napisał(a):Andi napisał(a):
to dlaczego 4 łap z zasady pali ok 1 litra średnio więcej ( w diesel, bo w benzynie więcej), przy tym samym silniku i przy tej samej mocy? Bo jak dla mnie to wynika z 2 rzeczy: waga i opory toczenia
Generalnie, spalanie jest wieksze ze wzgedu na wieksza wage, a nie ze opory toczenia sa wieksze, bo to znikoma wartosc nie do wykrycia na spalaniu.
Akurat opory toczenia mają bardzo duży wpływ na spalanie, szczególnie przy dużych prędkościach wpływ masy samochodu maleje w stosunku do oporów spowodowanych masą wirującą.
marcus415 napisał(a):Powiedz mi, dlaczego nikt nie hamuje osiek na czterech rolkach? Nie wiem czy wiesz, ale generalnie walczysz o straty na dwoch kreconcych sie poloskach w 4x4. Pewnie to bedzie ze 20PS-ow
Hamują jeśli jest taka potrzeba, pisałem o tym wyżej. Nie hamuje się osiek ze spiętymi rolkami z 2 powodów, pierwszy to taki, że większość hamowni jest tylko jednoosiowa, drugi to taki że większość ludzi interesuje tylko i wyłącznie moc na silniku a dla pomiaru tego parametru jest to bez znaczenia(np w leonach 1gen).
roosman napisał(a):Andi, Tak piszesz, jakbyś nie zdawał sobie sprawy z tego że haldex działa tylko przy poślizgu osi napędowej, a przy normalnej jeździe jest osią wleczoną jak w każdym innym Leonie.
Przy haldexie pierwszej generacji, masz rację, przy nowych haldexach nie masz racji, są spięte w pewnym stopniu przez cały czas.
Andi napisał(a):Najbardziej mnie dziwo fakt, że ja pisze o wiatraku a inni jakby nie czytali, piszą o pierniku.
1. Nie zgodziłem się ze stwierdzeniem, że haldexa można hamować jedynie jako ośki, bo ktoś napisał "że to jedynie słuszny pomiar"
2. Nie stwierdziłem że hamowanie haldexa jako ośki jest niewiarygodne.
3. Stwierdziłem jedynie, że straty na czterołapie są większe i że hamowanie na 2 osiach je pokazuje dokładniej.
4. Straty są zależne od wagi pojazdu, naciski na osie (w 4 łapie jest z tyłu wyraźnie większy niż w ośce), szerokości opon, ciśnienia opon, nawet rodzaj opon ma znaczenie. Wał przy pomiarze haldexa na przednią oś kręci się zawsze, ale to co jest za wałem, czego ośka nie posiada, kręci się jedynie jak się kręci tylna oś i to stwarza opory dużo większe niż w ośce na tyle.
5. Nigdy też nie pisałem że właściciele hamowni co hamują haldexy jako ośki, niewiedzą co czynią.
Oczywiście można wyśmiewać się stwierdzeniami "co on tam wie jeden bak przejechał" albo, że "nowy", ale to jedynie świadczy o braku argumentów, lub nie zrozumieniu tematu.
A kompletnie nie rozumiem oburzenia, jakie zaobserwowałem u niektórych uczestników dyskusji.
Niektórzy powinni uczyć się prowadzenia rzeczowej dyskusji i czytania ze zrozumieniem od tego Pana, bo przypuściliście atak nie do końca rozumiejąc zadane przez niego pytania

zwirek75 napisał(a):Andi napisał(a):
3. Stwierdziłem jedynie, że straty na czterołapie są większe i że hamowanie na 2 osiach je pokazuje dokładniej.
Celem użycia hamowni podwoziowej jest pomiar mocy silnika, a nie pomiar strat (i tak nie mierzymy wszystkich). Żeby dokładniej zmierzyć moc silnika trzeba to robić przy jak najmniejszych stratach, żeby błąd pomiaru strat nie wpływał na dokładność pomiaru mocy silnika. Dlatego jeżeli to możliwe odłącza się jedną oś. A w przypadku hamowni silnikowych, które są najdokładniejsze, odłącza się obie osie i podłącza hamownie bezpośrednio do silnika.
Andi pisze o stratach na napędzie, a ty o mocy na silniku, nie zapędziłeś się czasem przypadkiem?

Co do hamowni silnikowej to generalnie odłącza się silnik od samochodu, często odłącza się od tego silnika alternator i inne pobieracze energii.
marcus415 napisał(a):Andi napisał(a):
Straty są zależne od wagi pojazdu, naciski na osie (w 4 łapie jest z tyłu wyraźnie większy niż w ośce), szerokości opon, ciśnienia opon, nawet rodzaj opon ma znaczenie.
Oczywiscie to wszystko ma znaczenie na drodze, bo na hamowni, to bez roznicy.
Oczywiście masz rację, ale tylko jeśli interesują Cię wyłącznie parametry na silniku, jeśli z jakiegoś powodu interesują cię wyniki na kołach różnice zaczynają się pojawiać tym większe im większa prędkość masy wirującej.
A tak na koniec odpowiadając na pierwszy post w tym wątku:
- nie trzeba odpinać haldexa jeśli hamownia go poprawnie obsługuje.
- nie wiem jak mierzyliście straty na napędzie w motocyklu, ale wiele zależy od masy osoby siedzącej na motocyklu i/lub sposobu dociśnięcia koła tylnego do rolki, im większy docisk koła do rolki tym większe straty, dlatego rzadko porównuje się moc na kołach, zbyt wiele czynników mogących zmienić pomiar
- to samo dotyczy samochodów, rozmiar opon, ciśnienie w oponach, rozmiar felg, nawet faktura i przyczepność rolek i co najważniejsze siła dociśnięcia pasami kół do rolek ma bardzo duży wpływ na straty pokazane przez hamownię. Opory jak najbliższe oporom drogowym pokaże hamownia gdzie na jedno koło przypada jedna duuuża rolka (jeden punkt styku z drogą), rolki oczywiście są spięte ze sobą(kręcą się z taką samą prędkością), a samochód nie jest dociśnięty do rolek, jest jedynie spięty pasami horyzontalnie aby nie tańczył po rolkach, stoi na nich tylko własnym ciężarem. Jednak przy takim spięciu i samochodach o dużej mocy pojawia się problem uślizgu kół na rolkach.
- 4x4 zawsze będzie palił więcej niż ośka, nawet jeśli ośka, z jakiegoś powodu(np audio) waży tyle samo co 4x4, oporów masy wirującej nie oszukasz, widać to fajnie przy zmianie np z zimowych 15" na letnie 18", niby średnica zewnętrzna koła taka sama, a jednak spalanie rośnie
