Ostatnio zaczęło mi ubywać płynu chłodzącego. Trafiła na gwarancję do serwisu. Okazało się, że przecieka uszczelka na króćcu wychodzącym z obudowy pompy wody. Obudowa została wymieniona i wydaje się, że w tym temacie jest wszystko w porządku.
Po odebraniu auta z serwisu pojechałem na moje ulubione zakręty, żeby sprawdzić stan po naprawie. Przy tej okazji ujawnił się znowu problem ze sprzęgłem. Wydaja mi się bowiem, że na wyższych biegach, w zakresie obrotów 5-6,5k rpm sprzęgło nie raz się ślizga. Poza tym, raz nie odbił mi pedał po zmianie biegu, został w podłodze. Miałem już taka sytuację z 2-3 miesiące temu, gdzie też przy szybszej jeździe nie odbijał parę razy pedał sprzęgła. Odpuściłem sobie wtedy wizytę w serwisie do czasu kiedy to się powtórzy. Przy spokojniejszej jeździe jest wszystko w porządku, sprzęgło spina normalnie. Nie mniej to wątek na inny temat.
Po na naprawie i przejażdżce (trwało to pewnie z jakieś 2 godziny, klima była włączona) pojechałem na karchera ją umyć. W serwisie nie była myta. Po myciu okazała się, że pod wycieraczką pasażera jest dość sporo wody. Już wcześniej wydawało mu się, że w środku śmierdzi trochę stęchlizną, ale kolejne osoby które o to pytałem nie potwierdzały tych rewelacji, a i wody nie zauważyłem. Na następny dzień pojechałem do serwisu zgłosić usterki. Niestety ogarnięty chłopak który robił mi tą pompę miał dopiero termin na 1 sierpnia, a nie chce za bardzo by parę osób grzebało przy aucie. Dlatego sam wziąłem się za suszenie środka i lokalizowanie przecieku. Wykręciłem fotel, schowek, zdjąłem listwy, wysuszyłem wykładzinę.
http://imgur.com/VFeop1y
Następnie gołą blachę obłożyłem ręcznikami papierowymi i starałem się zlokalizować przeciek. Miałem włączoną klimatyzację przez dobrą godzinę, pod samochodem kałuża, w środku nic. Późnij pół dnia lałem na samochód wodę: na dach, na szybę, na podszybie, w szczeliny między drzwiami, w nadkola, wszędzie gdzie się dało. Sucho. Dalej musiałem załatwić parę spraw, jeździłem znowu z dwie godziny, z jedną stroną na HI żeby wykładzina doschła, a drugą na LO, żeby jakoś żyć
Ok, przeciek niby zlokalizowany. Jednak nie chce mi się wierzyć za bardzo, że woda z klimy była w stanie tak bardzo zalać środek tym bardziej, że przez większość czasu absolutnie nic nie leciało do środka. Dzisiaj pod urwany wężyk podstawiłem butelkę i tej wody nie jest aż tak wiele. Zacząłem się zastanawiać czy może woda zbiera się jakoś pomiędzy karoserią, a osłoną termiczną od wydechu. Wjechałem na kanał, ale nie wygląda to tak jakby mogła tam się zebrać woda. Chyba, że jakiś brud przemieszcza się pomiędzy karoserią, a osłoną i czasem zatyka odpływ. Dziś myłem też samochód z całkowicie wyjętym wężykiem, czyli z otwartą dziurą. Dalej sucho.
Macie może jakieś pomysły? Bo suszenie wnętrza to naprawdę wkurw... zajęcie