przez Runner79 » 15 lutego 2011, 22:32
Witam!
Troche odgrzeje, bo od poniedzialku jezdze z dusza na ramieniu...
Mianowicie po postoju weekendowym, w poniedzialek w drodze do pracy po jakichs dwoch moze zakretach zaczelo byc slychac jakies tarcie/wycie z okolic przedniego kola. Wydaje mi sie, ze to lewe... Przy skrecaniu w lewo coraz mocniej, na wprost mniej, kola skrecone w prawo prawie w ogole nie slychac. Wyglada na to, ze lozysko, ale chce sie jeszcze upewnic.
W pierwszej chwili pomyslalem o klockach, bo sie juz konczyly... Podjechalem na SKP i tam powiedzieli mi, ze lewe kolo ma wyrazie wieksze opory toczenia od prawego. Sprawa wydawalo mi sie, ze jest rozwiazana. Dzis wymienilem klocki (fakt byl to juz ostatni dzwonek), ale niestety dzwiek pozostal... Podjechalem jeszcze raz na SKP i poprosilem o spr lozysk na rozpedzarce. Lewe cos tam slychac, ale niestety nie przekonalo mnie to na 100%. Kolo nie obciazone i byc moze jeszcze tak bardzo nie daje znac o sobie na "sucho".
Dzwiek tak jak wczesniej pisalem zaczyna sie w okolicach 40 km/h i coraz glosniejszy w miare wzrostu predkosci i skrecaniu kol w lewa strone. Momentami metaliczny, jakby jakis metal o metal tarl... Czasem taki, jak sie wjezdza z "gladkiego" asfaltu na taki stary, porowaty;)
Wniosek - lozysko - prawe chyba, bo glosniej przy skrecie w lewo. Ale czemu opory wieksze po lewej stronie i dzis tez lewe bylo glosniejsze. Moze jeszcze klocki sie dobrze nie ulozyly...
Mam niezly zgryz i nie wiem czy w ciemno kupowac lozysko i wymieniac, czy smigac z autem do ASO???
Moze to byc jeszcze cos innego???
Pozdr
Runner79