Dzisiaj po dwóch dniach postoju wyjechałem autem z garażu. Podczas pierwszego hamowania (ok 3 min od odpalenia auta) pedał hamulca był twardy i auta nic nie hamowało - akurat wjezdalem na puste rondo. Nastepne hamowania były ok (dojechałem do pracy 6km i hamulce juz działały ok). Wyszedłem z pracy po 8h, odpalam auto, dojęzdzam do skrzyzowania aby sie zatrzymac na czerwonym! świetle a tutaj znowu to samo, cale szczescie ze bylo pusto. Droga do domu przebiegla bez problemow i hamulec juz normalnie działał. Jaka to może być przyczyna?
Dodam:
Garaż akurat mam w takim miejscu ze jak wczoraj zaczął topniec snieg to była w nim woda 10cm. W ostatni piątek zamarzł mi płyn w spryskiwaczu - a dokładnie lewa dysza (kierowcy), polałem ją denaturatem i po kilkunastu sekundach odpuściło. Pisze o tym bo na forum passata wyczytałem ze ktos mial podobny problem i wyszlo na to ze serwo hamulcowe zassało wode mozliwe ze przez zapchana dysze od spryskiwacza. W ten poniedziałek zrobilem przy -10* ok 400km i było jeszcze wszystko ok. Czy ktos spotkal sie z podobnym problemem w leonie (1.6 bcb)?