LeonClub

zakładam ten temat bo sprawa jest trochę dziwna...
dziś jadąc leonkiem w pewnym momencie załączył się na chwilę sygnał dźwiękowy ten alarmowy, pisknął raz i spokój. żadna kontrolka się nie zapaliła więc jechałem dalej. zgasiłem leona i za każdym kolejnym odpaleniem w momencie przekręcania kluczyka piszczy sygnał alarmowy po czym odpalam normalnie i alarm się wyłącza...dodatkowo podczas pierwszego załączenia tego alarmu było czuć w kabinie smród jakby przypalone sprzęgło czy hamulce...obejrzałem jednak furę i wszystko ok. hamulce ok, płyny wszystkie w normie, żadnych wycieków, podjechałem do mechanika podłączył kompa i zero błędów....
czy ktoś wie o co może tu chodzić??

zwarcie po przez wilgoć w syrenie

a jak sprawdzić czy nie przepaliła się któraś żarówka w desce, pozostałby sygnał dźwiękowy jak u mnie stąd nie wiadomo o co chodzi.czy trzeba ściągać licznik żeby to sprawdzić?

wydaje mi sie że jak na desce spaliła by Ci sie jakaś kontorlka i było by cos nie tak to vag by to znalazł.
PS- jedyne co mi sie wpadło to moze płyn do spryskiwaczy - ale vag chyba pokaze awarie kontrolek???

chyba to nie to bo jak miałem mało płynu do spryskiwaczy to faktycznie pikało tak samo ale świeciła się jeszcze kontrolka, a teraz nic... tylko dźwięk
vag nic nie wykrył...zastanawiam się czy jakieś zwarcie w instalacji się nie zrobiło...ale wtedy pikało by pewnie cały czas...

ale to ci teraz pika przy kazdym uruchamianiu czy jednorazowo i juz nie ma ?

pierwszy raz piknęło podczas jazdy ale żadna kontrolka się nie zaświeciła. teraz pika przy każdym odpalaniu auta...

kurcze - cały czas mi chodzi po głowie ten płyn. bo piknęło Ci jak spadł poziom a teraz pika za kazdym razem jak odpalasz bo poziom jest zbyt niski. Jak mozesz to sprawdz to - zwyczajnie moze padła Ci kontrolka.. Tak mi sie jakoś wydaje...

płyny wszystkie są na maxa, sprawdzałem już kilka razy.a kontrolki chyba nie padły bo jak przekręcam kluczyk to wszystkie się zapalają, po chwili gasną więc wszystko ok ,kontrolki sprawne.