Witam,
mam Leona 1M z 2004r. Od pewnego czasu mam dziwne problemy z elektryką... Dwa razy zdarzyło mi się, że po zatrzymaniu samochodu i wyciągnięciu kluczyka ze stacyjki odcięło zasilanie - zgasły wszystkie światła,zresetowało liczniki itp - po pewnej chwili, gdy włączyłem przełącznik od świateł, włożyłem kluczyk to wszystko wróciło do normy. Dziś jednak miałem dodatkowe objawy - w trakcie jazdy postanowiłem włączyć ogrzewanie tylnej szyby - nagle radio się wyłączyło i włączyło samo. Później analogiczna sytuacja miała miejsce gdy wrzuciłem kierunkowskaz. Oczywiście wszystko podczas jazdy. Na wolnych obrotach, gdy stałem na światłach próbowałem włączać ogrzewanie ponownie, opuszczać szyby, wrzucać kierunki - nic, było okej - nawet podświetlenie deski nie pulsowało. Po podjechaniu pod dom, postanowiłem raz jeszcze wszystko sprawdzić i ...przy opuszczaniu szyby przygasały przednie światła, radio się nie wyłączało. Gdy wyłączyłem samochód wszystko ponownie zgasło, całkiem - nie pomagały poprzednie sposoby na "ożywienie". Podniosłem maskę, poruszałem klemami od aku i stała się "jasność" - wszystko wróciło do normy. VAG'iem sprawdziłem błędy - żadnych nie ma. AKU naładowany na max, alternator odpowiednio ładuje... Czy możliwe że klemy przyśniedziały i dają takie efekty, nawet w trakcie jazdy ? A może to coś innego...
Pozdrawiam.