LeonClub

Witam,

zauważyłem ostatnio pod maską taki przypadek jak na zdjęciach. Widać jakby elementy były czymś wypaćkane i wilgotne. Co to za elementy i czy to może być jakiś wyciek? Popatrzę jeszcze czy po następnej jeździe elementy będą suche. Silnik pracuje dobrze jak zawsze. Nie sądzę aby to był wyciek płynu hamulcowego ze zbiornika.




Pozdrawiam!

Proponuje skontrolować stan płynu od wspomagania, może się okazać że to z przekłądni zaczyna lecieć

Ja u siebie miałem wszystko tak zapaćkane jak puścił uszczelniacz prawej półosi ten idący za flanszą skrzyni biegów dodatkwo do kabiny dochodził po rozgrzaniu silnika zapach tak jakby zagotowanego płynu chłodniczego. Po wymianie problem ustał oczywiście po wymianie musiało być dokładne mycie tylnej części silnika wraz z ścianą grodziową

Hmm czyli może się okazać, że trzeba odwiedzić mechanika... Co do płynu to czytałem już tutaj temat gdzie ktoś opisywał jak go znaleźć niestety nie udało mi się go znaleźć (chyba nawet było zdjęcie ale u mnie było coś inaczej). Spróbuję jeszcze poszukać. Generalnie to przed jazdą było nadal mokro więc raczej coś tam się przelewa... Sam układ póki co chodzi bez zmian.

Zbiornik od wspomagania masz po lewej stronie silnika, czarny zbiornik z zieloną zakrętką zaraz przy pokrywie od silnika. Jeśli to wspomaganie i wyciekło już odpowiednio dużo to przy maksymalnym skręcie będzie słychać tarcie od pompy.

Ja mam tak samo. U mnie delikatnie sie poci na oringu na silowniku wysprzęglika.

Jak masz brudne to moze byc to wyciek z pompy waku a dokladnie uszczelka byla by do wymiany o ile trafilem z tym u mnie tez tak bylo;)

Dzięki za odpowiedzi. Sprawdziłem płyn od wspomagania - jest praktycznie równo na MAX więc albo nie to albo za mało wyciekło (przy skrętach też bez dodatkowych dźwięków). Byłem u mechanika i szybkim okiem stwierdził, że to z wybieraka. Pewnie musiałby się mocniej przyjrzeć żeby dokładnie powiedzieć. Nie mniej mówił, że by się tym nie przejmował. Sam nie wiem Może lepiej sobie odpuścić skoro nie czuć różnicy. Gorzej jeśli potem będzie za późno i będą jaja ze skrzynią... i tak mi strasznie topornie dwójka wchodzi... albo jeśli to wysprzęglik...

Zastanawia mnie czy jedno "wyplucie" oleju nie oznacza, że to się będzie notorycznie zdarzać? Skoro coś poleciało - coś musiało już się zużyć...
Mam też inną teorię ale podejrzewam ze bardzo nietrafioną - od strony kabiny polałem dużo CX-80 w pedał sprzęgła i może tam zleciało (nie skrzypi dzięki temu)? Śmieszna teoria, ale może jednak? (Przynajmniej jest pozytywna )

EDIT:
Podobno dobry sposób to oczyścić to miejsce i zobaczyć czy efekt się powtórzy. Macie pomysł jak do tego podejść aby nie rozbierać? Szczoteczka itd?