witam
Wczoraj rano odpaliłem autko aby sie rozgrzało przed podróżą...akurat mój znajomy sobie siedział w moim leonku i bawił sie radiem.....coś go podkusiło aby szybciej autko nagrzać i na zimnym silniku bardzo mocno wcisnął pedał gazu.....auto wskoczyło odrazu na wysokie obroty tj. jakies 4500obr.... turbina sie wyłączyła bo odrazu autko inaczej zaczęło klekotać.....zgasiłem fure, odczekałem 5 min ( w tym czasie znajomego o mało nie pobiłem za to co robi), odpaliłem auto i chodzi dobrze ale....
teraz jest taki mankament że gdy zgasze auto i po minucie znów chce zapalic to nie da rady...kręci rozrusznikiem i nic......dopiero gdy pod maską usłysze coś w rodzaju "stuknięcia", coś jakby jakies łopatki sie otworzyły (taki dźwięk ), wówczas odpala na dotyk i bez problemu....
co to może być? Czy to wyłączenie turbiny mogło coś uszkodzić lub zalać?
Zauważyłem że po tym wyłączeniu turbiny w rury wydechowej poszła duża ilość sadzy i czarnego dymu....
Szukałem na forum ale chyba nikt podobnego przypadku nie miał..... prosze o pomoc.....co sprawdzić najpierw i jak?
pozdrawiam