przez Arturro89 » 14 października 2011, 08:50
Witam serdecznie.Pewnego słonecznego dnia mojego ARL-a czekałą wymiana kompletnego rozrządu.Więc z ranka pojechałem do zaufanego warsztatu odstawić samochód.Diagnoza: "wymieniamy rozrząd i popołudniu samochód do odbioru."Uśmiechnięty poszedłem z warsztatu.Cały dzień czekając na telefon od majstrów doczekałem się.Szef zakładu mówi mi że złożyli wszystko elegancko,zapalili samochód i nie podoba się im jego praca.Powiedzieli mi że pracuje tak jakby miał jakieś odcinki zapłonu czy coś.Nic mi o tym wiadomo nie było.Mechanicy postanowili rozebrać rozrząd od nowa czy coś się tam nie poprzestawiało przypadkiem.Wszystko było na miejscu.Zapalili go od nowa po czym zgasł i więcej juz nie chciał zapalić.Postanowili zdjąć pokrywę zaworów,po czym ukazał się już porysowany wałek rozrządu z całkiem porządnie odkształconymi krzywkami.Znaleźli także urwany kawałek szklanki ,który na szczęście nie porujnował zaworów.Samochód dostał nowy wałek i popychacze.Teraz powstaje takie pytanie,ponieważ wcześniej odczyty spalania z mfa były całkiem miarodajne co do rzeczywistości,spalanie oscylowało w okolicach 6-7 l w cyklu mieszanym.Po wyjeździe z warsztatu z ciekawością zobaczyłem na wskazania mfa i zobaczyłem tam cuda.Nigdy wcześniej nie zobaczyłem tam spalania w granicach 99.9l/100.Teraz ta cyfra pojawia się ciągle,oczywiście z pokonaniem kilometrów maleje,jednak spalanie średnie wg.mfa wynosi ok 8-10 l w cyklu mieszanym .Dodać chciałem że wcześniej odczyty mfa były miarodajne z rzeczywistym spalaniem.Co mogło mieć wpływ na takie zmiany?Dodam że wczoraj byłem w tym warsztacie by zobaczyli co i jak ,vag nie pokazał żadnych błędów.Proszę o pomoc.