Niecały miesiąc temu auto zaczęło się dziwnie zachowywać podczas jazdy - przyspieszając na 3,4,5 czy 6 samochód wpadał w lekkie drgania - tylko podczas przyspieszania. Było tak 2-3km, później dalej jechał normalnie. Silnik oczywiście zagrzany na trasie.
Następnie 3 tygodnie było spokoju, aż tu kilka dni temu zapalam auto rano i przez 5km dalej wpada w wibracje podczs przyspieszania - czy to delikatne, czy mocniejsze. Po pracy wracając do domu także przez 2-3km autem trzęsło, później było normalnie. W końcu od dwóch dni auto cały czas trzęsie podczas przyspieszania - czy to zimny czy zagrzany silnik.
Auto chodzi równo na wolnych obrotach i nic się nie dzieje. Po dodaniu gazu jednak daje bardziej basowy pomruk niż było to wcześniej, a po odkręceniu korka oleju wydziela się z niego biały dym - z szabelki nie ma takiego dymu.
Po podłączeniu i sprawdzeniu VAGiem wyszła różnica paliwa na 2 cylindrze, tak jakby był zatkany pompowtryskiwacz. Silnik także chodzi dziwnie jakby nie na wszystkie kotły. Podjechałem dziś do znajomego mechanika, odkręcił górę silnika i okazało się, że wałek rozrządu do wymiany z popychaczami. Czy to zjechany wałek może być przyczyną takiego zachowywania się auta?
Pierwotnie chcieliśmy podmienić pompowtrysk 2 (tego wskazywał VAG) np z 1 i zobaczyć czy teraz VAG pokaże takie same dane na 1. Jeśli tak by było - pewna wymiana pompowtrysku.
Dodam, że 13 blok w VAGu ukazywał sporą różnicę pomiędzy garczkami - 1, 3, 4 - ok 130-140, natomiast 2 - około 80.
Co uważacie?