Auto:
Seat Leon TDI 1,9
2001 rok
200 tys km
1 wlasciciel (nie mlody), regularnie serwisowany, kupiony w UK
To moj pierwszy diesel. Auto sprawowalo sie dobrze. Staralem sie jezdzic oszczednie po miescie (turbo pracowalo) a w trasie ok 130 km/h. Niepokoj dotyczyl jedynie sprzegla, ktore pulsowalo wyraznie przy wciskaniu (na poczatku).
Autem przejechalem 3000 km. W kraju zmienilem rozrzad, olej i filtry. Po drugiej probie osiagniecia predk. maks. po ok. kilkunastu sekundach jazdy spadla odczuwalnie moc i auto osiagalo ok. 150 km/h. Potem czulem turbine tylko pare razy ale auto jechalo max 150 km/h. Przed problemem ostatnia gasla mi lampka poduszki, po tym zdarzeniu lampka oleju
migala na zolto kilka razy jako ostatnia i szybko gasla. Nie mialem czasu i pieniedzy aby zabrac auto pod komputer (komputer kolegi w Hyundayu nic nie wykazal). Mechanik robiacy rozrzad mowil, ze albo turbina padla albo wezyk turbo ale bez tego mozna jechac. W dniu wyjazdu wielokrotnie po przekr. 2 tys obr. slyszalem syk (wczesniej jakos tego nie
slyszalem), jakby przesypywal sie piasek pod maska. Jechalem dalej, bo bez turbo mozna jezdzic i tu byl moj blad. W Niemczech moc spadla drastycznie (50 km/h na wzniesieniu), auto jechalo max 110 km/h, obroty nie przekraczaly ok. 2300, temp oleju w normie (stan oleju byl i jest ok). Jak stanalem na stacji benzynowej, nie moglem ruszyc normalnie,
musialem bardzo lekko puszczac sprzeglo (dodawanie gazu nic nie dawalo) i powoli rozpedzac pojazd. Samochod zuzywal ok. 50% wiecej paliwa. Silnik dymi. Szczescie, ze mialem wszedzie zielone swiatla i policja mnie nie zatrzymala jak jechalem pod gorke na awaryjnych.
Kolega mechanik powiedzial, ze przyczyn awarii moze byc wiele ale wskazal na poczatku na zawor EGR. Szukam podpowiedzi, bo moze to byc blahostka. Jak juz nic nie pomoze wtedy bede musial wybulic nie wiem ile na mechanika a jak naprawa bedzie nie oplacalna to trza bedzie z wielkim zalem sprzedac to ladne autko
Czy ktos juz mial podobna awarie a jezeli tak to co bylo przyczyna ?
Pozdr.