Po wczorajszej wpadce znaczy wjechaniu w dość dużą kałuże coś się zesra....
Mianowicie po dłuższym postoju po wrzuceniu pierwszego biegu zaczeło sie pojawiac dziwne szarpnięcie , po wbiciu dwójki już mniejsze a co najdziwniejsze po kilku zmianach biegów wszystko wraca do normy .
To samo dzieje się przy redukcji biegów , nie jest to płynna redukcja tylko szarpniecie .
Jednym słowem przez pierwsze kilkaset metrów tak jakbym nie mógł jeździć na półsprzęgle tylko od razu strzał ze sprzęgła .
Na odpowietrzenie pompy nie było dziś czasu wiadomo niedziela.
Zaznaczam że wszystko jest OK po przejechani kilkunastu metrów.
Spotkał się ktoś z tym problemem