Przez te mrozy odpuśiłem sobie pare dni. W sobotę podładowałem aku, kreciłem rozrusznikiem z 10s i zapalił. Pochodził kilka minut na wolnych obrotach, później przejechałem sie po drodze osiedlowej ok 1km i jak wróciłem na parking zaczęło się od nowa.Zauważyłem, że nawet na wolnych obrotach zaczęły falować między 800 a 1100 bez dotykania gazu. Jak dodawałem to też nie bardzo chciał się wkręcać, wygląda to tak jakby coś go dusiło. Po chwili obroty spadły jeszcze niżej i zgasł. Po tym oczywiście jak to już bywało nie chce zapalić aż do następnego odłączenie i naładowania aku. Przekaźniki sprawdziłem wszystkie, bezpieczniki też. Napięcię na aku było 12,1V(ale był już wyjechany), w tym samym momencie VAG gr 16 pokazywał 12,24V. Wlałem też do baku ten zajzajer STP do Diesla przeciw wytrącaniu parafiny ale myślę, że to nie to. Może przepływomierz, albo klapa gasząca?? Co proponujecie

-- 7 lut 2012, o 22:53 --
Okazuje się jednak, że jest problem z paliwem. Wymieniłem dzisiaj filtr, zalałem, chwile pokręciłem i zagadał. Chodził ok minute na wolnych, chciałem na chwile zgasić i zaraz się przejechać żeby temperature złapał ale przed zgaszeniem już zaczął lekko falować. Ponowne odpalenie już nic nie dało, zobaczyłem tylko w przewodzie paliwowym jakbym gazowaną robę (kasza) i za chwilę zaczęła się cofać - jakieś dziwne podciśnienie się wytworzyło ( było nawet lekko słychać). Później już nie byłem w stanie odpalić - jutro spróbuję ogrzać wcześniej sam filtr i lekko przewody, może się uda to jakoś przepalić jak będzie rzadkie. Zastanawiam się czy przez to wszystko mogła się uszkodzić pompa paliwowa. VP mają jakąś pompkę tłoczącą w zbiorniku czy tylko wtryskowa zasysa?