Mam nieco podobnie i też mnie to trochę martwi (tzn u mnie tylko śmierdzi bardzo jakby niedopaloną ropą i kopci na jasno/biało).
U mnie wygląda to następująco (przykład z dzisiaj):
- po postoju około 3 dni bez odpalania w temp około 0 stopni (garaż jeszcze trzyma te mrozy bo mury bardzo grube) odpalam
- odpala pięknie, nie trzęsie, obroty w miarę równo spalanie na starcie 1,4 i w ciągu 30 sec spada do 1.0 - 1.1
- przez około 30 sekund cisza, spokój... nic nie kopci, a potem się zaczyna
- kopci dosyć mocno, na biało, siwo., jasno w każdym razie.. czuć jakby niedopaloną ropę... po około 3 minutach w zamkniętym garażu aż w oczy szczypie. Dużo w tym dymie pary przynajmniej tak mi się wydaje bo na aucie osadza się woda, a najlepiej widać to na lustrach w garażu
- cały czas spalanie 1.0 - 1.1
- w tym czasie obroty stoją równo chociaż czasem wydaje mi się jakby minimalnie nie równo pracował przez ułamek sekundy i znowu normalnie
- po wspomnianych 3-4 minutach słychać jak otwiera się chyba EGR, bo zmienia się dzwięk wydechu i spalanie od razu spada do 0.6-07 i trzyma równiutko już cały czas
- po kolejnej minucie pracy przestaje dymić (troszeczkę oczywiście dymi, ale kolor już przezroczysty więc praktycznie nie widać) i już nie śmierdzi tak bardzo
To moja pierwsza zima z ARL'em, ale i tak nie wydaje mi się żeby to było normalne. Wcześniej wydaje mi się, że tak nie było i AHF stojący obok(też bez kata) ma przezroczyste spaliny od początku, nie śmierdzące i nic od nich nie paruje. Po wycięciu katalizatora na pewno stało się to bardziej odczuwalne. Auto po tych opisanych paru minutach już praktycznie wygląda normalnie

Auto w serii, katalizator wycięty miesiąc temu.. jeździ normalnie, bezproblemowo. Korekcje pompek nie większe niż 0.3, bipy raczej w normie (nie większe niż 10(koło 3-5) i jeden chyba 18), turbina ciśnienie trzyma równiutko, oleju nie ubywa, G12 nie ubywa.
Nie mam pojęcia co to może być. Pewnie się dowiem jak odstawie auto do mechaniora bo mam przy okazji do wymiany rozrząd, ale w moim ukochanym zadupiu świętokrzyskim nie ma chyba żadnych przyzwoitych mechaników, a nie mam zamiaru się bujać od jednego do drygiego, albo oddawać auto takiemu co nie wie co to kąt synchronizacji...