Help ... no kur..

Wiec tak wczoraj rano pojechalem do wiednia predkosci ok 160km/h, dzis wracalem predkosci takie same. Ok 40 km przed polska granica "Cieszyn" jade sobie 160 a tu nagle samochod zwolnil jak by zgasl do 120 i za skurczybyka nie chce wiecej..
Nic nie kopcil zadnych kontrolek jak by turbina padla...
Na najblizszej stacji stanalem bez gaszenia wyskok z auta otwieram mache nic nie piszczy nie szumi, nie dymi tez z rury. zgasilem maszyne odczekalem chwile wyjezdzam ze stacji auto ma znow kopa!!
Od ranicy polskiej do domu mam 104km. w tym czasie stalo sie tak 3 razy tak jak by cos nie pasilo jak 6wrzucam. Od swym osiedlu nie moglem 126P machnac pod gurke
(
Co robic jutro servis.
Rady i wogule..
Nic nie kopcil zadnych kontrolek jak by turbina padla...
Na najblizszej stacji stanalem bez gaszenia wyskok z auta otwieram mache nic nie piszczy nie szumi, nie dymi tez z rury. zgasilem maszyne odczekalem chwile wyjezdzam ze stacji auto ma znow kopa!!
Od ranicy polskiej do domu mam 104km. w tym czasie stalo sie tak 3 razy tak jak by cos nie pasilo jak 6wrzucam. Od swym osiedlu nie moglem 126P machnac pod gurke

Co robic jutro servis.
Rady i wogule..