Dlaczego doradzacie komuś słabszą wersję? Co z tego że 90 za 3000 można zrobić na 140KM? Problem w tym że chcąc zrobić ją na jeszcze więcej trzeba się już troche nagłówkować i wykosztować, nie lepiej od razu mieć 110 i wychodzić z niej jako bazy? Wydaje mi się to dużo rozsadniejszym rozwiązaniem, szczególnie jeśli ktoś chce kupić nowy samochód, po co inwestować i babrać się w mechanice skoro to samo na gwarancji mozna mieć za tą samą kase, a w babranie zabawić się podnosząc moc jeszcze bardziej.
Moje zdanie jest takie: Chcesz nowy samochód w dieselu? Kup najlepszego na jakiego Cie stać.
A dyskutowanie czy słabsza wersja jest lepsza od mocniejszej moja się z celem, nikt mi nie wmówi, że 90 jest lepsza od 110 bo niestety nie jest, gdyby była, byłaby od 110 droższa, coś te ceny jednak znaczą.
Ps. Teraz to się kupuje PD a nie jakieś 90 czy 110
Peace