Słabszy niz rower, duzo spalin

Cześć.
Niestety wczoraj dopadł mnie jakiś poważny problem z Leonem i póki co nie wiem w jaka stronę pójść.
Od początku.
Auto ma już prawie 12 lat i chyba z tego powodu w kiepskim stanie są oryginalne przewody podciśnienia - co rusz pękają i je skracam. Ostatnio okazało się jednak, że już chyba maja całkiem dość bo już nie ma czego obcinać, a w dodatku hamulec zaczął czasami twardnieć jakby nie było wspomagania.
Kupiłem wiec trochę przewodów, zaczekałem na cieplejszy dzień i wymieniłem większość. Resztę tylko z braku czasu zostawiłem, m.in. ten do turbiny. Operacje robiłem we wtorek.
Wczoraj jadąc do pracy czułem, że jest jeszcze troszkę bardziej zmulony, ale nie na tyle żebym coś podejrzewał. Natomiast w drodze powrotnej dał mi już całkiem popalić. Max obroty 1500 max prędkość 40 na trojce. W dodatku zaczął kopcić, czego nigdy wcześniej nie robił, tak że ludzie stylu mnie omijali szerokim lukiem.
Już na miejscu na luzie próbowałem wykombinować skąd uciekają spaliny, ale nic poza tym, że było słychać dzwięki jak wiatr szalejący w puszce, niezwykłego nie zauważyłem.
I tu rodzą się dwa pytania, co to może być i czy powinienem go ruszyć do warsztatu czy lepiej laweta? A jak do warsztatu to gdzie we Wrocławiu można znaleźć kogoś znającego się na rzeczy?
Niestety wczoraj dopadł mnie jakiś poważny problem z Leonem i póki co nie wiem w jaka stronę pójść.
Od początku.
Auto ma już prawie 12 lat i chyba z tego powodu w kiepskim stanie są oryginalne przewody podciśnienia - co rusz pękają i je skracam. Ostatnio okazało się jednak, że już chyba maja całkiem dość bo już nie ma czego obcinać, a w dodatku hamulec zaczął czasami twardnieć jakby nie było wspomagania.
Kupiłem wiec trochę przewodów, zaczekałem na cieplejszy dzień i wymieniłem większość. Resztę tylko z braku czasu zostawiłem, m.in. ten do turbiny. Operacje robiłem we wtorek.
Wczoraj jadąc do pracy czułem, że jest jeszcze troszkę bardziej zmulony, ale nie na tyle żebym coś podejrzewał. Natomiast w drodze powrotnej dał mi już całkiem popalić. Max obroty 1500 max prędkość 40 na trojce. W dodatku zaczął kopcić, czego nigdy wcześniej nie robił, tak że ludzie stylu mnie omijali szerokim lukiem.
Już na miejscu na luzie próbowałem wykombinować skąd uciekają spaliny, ale nic poza tym, że było słychać dzwięki jak wiatr szalejący w puszce, niezwykłego nie zauważyłem.
I tu rodzą się dwa pytania, co to może być i czy powinienem go ruszyć do warsztatu czy lepiej laweta? A jak do warsztatu to gdzie we Wrocławiu można znaleźć kogoś znającego się na rzeczy?