Witam
Wiem, że jest dużo tematów tego typu, ale ciężko wszystko poskładać w jedną całość.
Mianowicie po dłuższej trasie około 300 km, Leon nie chciał zapalić około 3 min po zgaszeniu. Między czasie na tej trasie gasiłem i odpalałem go kilkukrotnie i działał bez zarzutu. Odpalił dopiero po około 2 godz. Cały problem jest w tym, że autko pali tylko wtedy gdy chodź na sekundę pojawi się kontrolka od świec żarowych, gdy nawet nie mrugnie można zapomnieć o odpaleniu.
Stało się to nagle a w czasie jazdy silnik nie okazywał jakiś problemów z mocą itp.
Nie pomaga słynne polewanie pompy wodą, odpięcie czujnika temp. ani wymiana przekaźnika 109. Wszystkie bezpieczniki sprawdzone oraz przewody masowe. Jak tylko mrugnie kontrolka świec żarowych pali na dotyk.
Nadmienię, że nie odpala też jak jest zimny i kilka razy przekręcę kluczykiem aż do momentu gdy już nie zaświeca się kontrolka świec.