Witam kolegów
Dzisiaj jadąc w trasie usłyszałem stukanie spod maski.
Stukanie było zsynchronizowane z obrotami silnika, prawie go wcale nie było słyszeć na niskich obrotach, na wysokich było głośniejsze.
Po tym jak otworzyłem maskę stukanie było głośniejsze, brzmiało to tak jakby w silniku jakiś złośliwy krasnal napieprzał młotkiem. Dużym młotkiem.
Ponad to mam wrażenie, że w momencie stuknięcia idzie jakby udeżenie ciśnienia w gumowy przewód do kolektora dolotowego.
Koledzy, co wg. was mogło się schrzanić, jakie mogą być koszty, co polecacie z tym robić ?
Na razie pomysł jest taki, żeby pojechać do mechanika (nie specjalizuje się jakoś specjalnie w tdi) zrzucić głowicę i zobaczyć co w środku nachrzania.
Jeśli robię błąd - dajcie znać.