Witam. Zakupiłem niedawno autko, marki i modelu chyba nie muszę przedstawiać. Jest to silnik ALH fabrycznie 90, zrobiony na 110. No, ale w sumie nie o silnik chodzi, a o sprzęgło. Jest to drugi diesel, który trafił w moje ręce. A sprawa, która nie daje mi spokoju w Leonidasie moim to owa praca sprzęgła. Odpalam, leciutko dociskam sprzęgło, i co? I czuję tak jakby kopnięcia pod stopą, docisnę do spodu, jest okey, kopanie pojawia się w zasadzie przy pierwszej fazie wciskania sprzęgła. Nie dotykane nie drży. Biegi wchodzą jak amfetamina do noska, żadnych stuków nie słychać, silnik pracuje równo, nie szarpie.
Jedyne obecnie są do wymiany filtry i olej. Auto przed zakupem sprawdzone na stacji diagnostycznej, piszę, że sprawdzone, bo w zasadzie sam diagnosta podjeżdżał na kanał i nic nie wspomniał o tym, że sprzęgło mu chce wyryć dziurę w nodze.
