WojtekTDi napisał(a):...slyszalem kiedys ze trzeba spokojnie jezdzic nie krecic bardzo, nie przyspieszac ostro, w trasie jezdzic spokojnie kolo 120km/h...tyczylo sie to co prawda silnika benzynowego...ale czy w przypadku diesla procz spokojnie na zimnym i dac ochlonac turbince (zreszta jak przez caly okres uzytkowania) nalezy szczegolnego robic?
dzieki i nie krzyczec jesli temat juz byl poruszany...bo serio nie moge nic znalezc:
wojtek,
gdyby tak miało być, to jaki byłby wówczas sens w ogóle robić wirusa, zwłąszcza w TDI
Był poruszany, jednak opiszę sposób użytkowania przeze mnie, a też przecież chcę aby leonek jeździł dłuuugo
Po załączeniu silnika jadę na dwójce jakieś 300m na 1.900 obr. Do temperatury 90 C (osiągam po niecałych 4 km) jadę spokojnie, tj. jadąc stałą prękością (obojętnie jaki bieg) obroty mam zawsze na poziomie 1.900 obrotów (to taki zakres, gdzie silnika jeszcze nie zamęczam, a turbina w zasadzie jest ew. ledwie ruszona /EX-a trzeba by zapytać

/). Podczas zmiany biegów nie przekraczam 2.600 obrotów... i NIGDY nie mam załączonej klimy, ani innych urządzeń elektrycznie obciążających motor dopóki tych owych 90C nie osiągnę

Następnie po ok. 10 km daję stopniowo w palnik (kiedyś muszę

, bo mam jedynie ... 15 km drogi

), gdyż wówczas temperatura oleju praktycznie osiągnęła swoją roboczą temperaturę (a to co innego niż temp. płynu !). Jeśli daję w palnik, a warunki na to pozwalają, to w palnik daję stopniowo, tj. od 2.500 obr., aż do maxa (zdarzy się i 205 km/h). Następnie, bo palnik trwa niestety krótko, noga stopniowo z gazu (nigdy nagle), aż do zjechania z trasy. Następnie 3 km spokojnej jazdy (1.900 obrotów), i końcowe wyłączenie po 45 sec - 1,5 min. (zależy).
Po uruchomieniu zimnego silnika sam musisz dojść przy jakich optymalnych obrotach wrzucić wyższy bieg (byle szybko)- zbyt wysokie obroty spowodują, że Twój wózek lekko szarpnie. Zyt niskie, za nisko wylądujesz a w dodatku zamęczasz w ten sposób silnik (panewki). Sam dojdziesz co i jak. Wystarczy pomyśleć, czego i Tobie życzę
