No i Leon po raz pierwszy zaczął poważnie kaprysić.
Wczoraj wszystko było cacy, dzisiaj rano podczas jazdy do pracy tak samo. Podczas powrotu prawie pod domem wywaliło wszystkie kontrolki, zegar się skasował, licznik bieżącego przebiegu też. Po ponownym odpaleniu po chwili to samo.
Podczas testowania na podwórku zauważyłem, że dzieje to się podczas skrętu w prawo i głównie podczas jazdy do przodu: po prostu powoli jadę zaczynam skręcać, silnik zaczyna się dusić. Czasami po wciśnięciu sprzęgła i zaskakuje na nowo. Przy tym wszystkie wskaźniki (temperatury, poziomu paliwa i obrotomierz) tak jakby się zawieszały a potem skokowo schodzą do zera.
Wygląda jakby coś robiło zwarcie. Na razie spróbowałem wypiąć bezpiecznik od ABSu ale nic to nie zmieniło.
Ktoś ma może jakieś sugestie? Mój mechanik powiedział, że najwcześniej po niedzieli miałby czas. Niestety nie mam możliwości podpiąć go pod kompa więc nie wiem czy jakieś błędy wyskoczyły.