Przeszukałem forum ale nie znalazłem nic o takich objawach, było kilka podobnych tematów, ale nie było nigdzie podobnego opisu sprawy...
Generalnie wygląda to w ten sposób, że jak palę samochód po dłuższym postoju (np. po przestanej nocy) to przy ruszaniu(PB) muszę mocno dodać gazu, bo inaczej się dławi i gaśnie. Po przejechaniu dosłownie 100 metrów już nie muszę tak przegazować przy ruszaniu i jest całkiem ok. Z drugiej strony na zimnym silniku czy to na PB czy na LPG, np stojąc na światłach silnik chodzi całkiem równo, nie da się odczuć szarpania i innych nieprzyjemnych spraw, ale jak się rozgrzeje dzieją się cuda... Przy wskazówce stojącej na 90 stopniach na światłach przy LPG szarpie tak że czuć to w całej kabinie, faluje tak od 800 do 1200 obrotów, przez chwilę jest okej i znowu zaczyna wariować... Na PB trochę mniej to czuć, ale też nie chodzi zbyt dobrze (szarpie dość mocno, nie faluje aż tak mocno jak na gazie, ale jednak obrotomierz nie stoi w jednym miejscu).
Wymieniłem czujnik temperatury wody, ostatnio wymieniłem też olej i filtry i jest nawet trochę gorzej niż było...

Może któryś z szanownych kolegów miał podobne doświadczenia, albo ma jakiś pomysł o co może chodzić, bo mechanicy od razu mi pół silnika chcą wymieniać... Albo chociaż nakierować od czego zacząć, a co ewentualnie na razie sobie darować...
Z góry dzięki za wszelką pomoc, Marcin
