przez STLeon » 8 marca 2016, 14:33
Co do pojęcia miasta i spalania w mieście,więc jak kolega napisał czym większe miasto ,tym większe spalanie.W Londynie to by i 20 chyba łyknął...nawet nie chcę pomyśleć o Tokio;)Miasteczek 100 tysięcznych jest w Polsce więcej niż Krakowów;) i wierz mi,naprawdę poruszanie się w nich w godzinach szczytu jest nieraz bardziej skomplikowane niż w dużych miastach (Zielona Góra to wyjątek)pełnych tras szybkiego ruchu,rond i innych dupereli.To jest nasza rzeczywistość,mam porównanie do rozwiązań komunikacyjnych w Szwecji bo spędzam tam jakąś część swojego życia.Tam można nazwać poezją poruszanie się po małych miastach.Ronda z prawozjazdami ,lub dwupasmowe do standard.Orebro...ostanio tam byłem,miasto lekko ponad 100 k ludziów,a w nim trasa średnicowa,autostradowa obwodnica,bezkolizyjne skrzyżowania...No i kultura jazdy,rzeka,temat.Nasza stolica kiepściutko wygląda do tego miasteczka,nie wspominając o porównaniu do Malmo,gdzie spotykają się najważniejsze drogi kraju.I jeszcze jedno,szlag mnie trafia jak widzę w wiadomościach informacje o problemach na zakopiance,co łikendos.
Ale rozpisałem się...pozdrawiam.
-- 8 marca 2016, 14:33 --
Sezon zimowy kończy się,no i spalanie spada...ostatnio po przebiegu 560 w trasie za (autostrada w NRD do 120km/h) osiągnełem spalanie w wysokości 4.8 l szkoda,że tego wyniku nie można osiągnąć w jeździe miejskiej.Przez zimę spalanie miałem w wysokości 6l w cyklu mieszanym.