Strona 1 z 1

Stłuczka parkingowa- sprawca zbiegł (oddalił się?)

PostNapisane: 20 czerwca 2012, 08:07
przez quasimodo
Witam wszystkich.

W dniu wczorajszym mój leon stał się ofiarą pewnego kierowcy. Leon był zaparkowany równolegle do ulicy, przy krawężniku pomiędzy innymi samochodami. Ulica była dwukierunkowa, Leon stał w kierunku "pod prąd"- tzn strona pasażera była od strony osi drogi.
Drogą jechał samochód (w kierunku takim jak ustawiony był mój leon- czyli nadjechał z tyłu), który z nieznanych powodów zjechał na przeciwny pas ulicy obtarł prawy bok mojego leona (tylne drzwi, przednie i przedni błotnik od strony pasażera), po czym jakby nic się nie stało odjechał.

oto efekt:

Obrazek

Na szczęście mam dwóch świadków, którzy zapisali i zostawili mi za wycieraczką numery rejestracyjne, markę, model i kolor samochodu sprawcy. Oczywiście dostałem zapewnienie telefoniczne, że w razie konieczności stawienia się na komendzie czy w sądzie mogę w 100% liczyć na obydwu świadków. Na nieszczęście kartkę zobaczyłem z okna ok. godzinę po zdarzeniu więc na szukanie winowajcy było już za późno. Zgłosiłem zdarzenie na 997 i następnie z danymi, które otrzymałem od świadka udałem się do wydziału komunikacji KP na ul. Waliców 15. Miła pani zapisała moje zeznania, zrobiła oględziny uszkodzenia i kazała czekać na wiadomości, które będą wysyłać do mnie listownie (chyba nie mam co liczyć na kontakt telefoniczny).

po powrocie do firmy wpisując w google nr rejestracyjny samochodu sprawcy znalazłem taki dokument (umieszczam go bo jest dostępny w internecie na stronie publicznej, jeśli wklejając link na forum złamałem jakiś przepis usunę go):
http://www.policja.waw.pl/download.php?s=1&id=15367

Zrobiło się dla mnie jasne dlaczego sprawca uciekł (dane samochodu się zgadzają, na wyroku nie ma co prawda koloru ale tenże kolor widział świadek jak i został na moich drzwiach).

Czy ktoś z Was był w sytuacji kiedy po stłuczce (wypadku?) sprawca uciekł z miejsca zdarzenia?
Czy ma on w takiej sytuacji szansę uniknąć odpowiedzialności?- rozumiem, że będzie teraz szukał kogoś kto weźmie na siebie winę i przyzna się do prowadzenia jego samochodu.
Czy będę miał problem z pokryciem szkody z OC sprawcy?
No i najważniejsze pytanie: ile to potrwa?- rozumiem, że jak sprawa trafi do sądu może trochę to potrwać.

pozdrawiam

Re: Stłuczka parkingowa- sprawca zbiegł (oddalił się?)

PostNapisane: 20 czerwca 2012, 08:32
przez chlorek
Jak masz dane to się nie martw, jest coś takiego jak fundusz gwarancyjny a potem oni ze sprawcą się rozliczą.
Co do wypłaty odszkodowania to pewnie się zakończy sądownie bo oddalił się z miejsca zdarzenia a że miał przeszłość kriminalną może zajść podejrzenie że był pijany albo że poruszał się bez uprawnień - to już świadkowie będą musieli potwierdzić czy to on się poruszał w tym dniu bo w innym przypadku może podłożyć osobę.

Re: Stłuczka parkingowa- sprawca zbiegł (oddalił się?)

PostNapisane: 20 czerwca 2012, 08:48
przez quasimodo
Z tego co się orientuję w najszybszej wersji skończy się wezwaniem do wydziału komunikacji, mandatem (jak sprawca bądź osoba podstawiona się przyzna) za kolizję a sprawa ucieczki i tak trafi do sądu. W gorszym wypadku (czyt. dłużej trwającym) jak sprawca się wyprze, całość rozstrzygał będzie sąd. Nie wiem dlaczego ale jak o działanie policji jestem spokojny to sąd mnie trochę martwi. Określmy to może jako dziwne, złe przeczucie bo żadnego doświadczenia w sprawach sądowych nie mam.
Ale teoretyzując- domniemany sprawca przyprowadzi 3 świadków, którzy zapewnią, że w tym czasie był w innym miejscu, jego samochód był w innym mieście z innym kierowcą a uszkodzenie jego samochodu powstało już dawno temu i to przypadek, że pasuje jak puzzle do uszkodzenia mojego leona. I co wtedy? Słowo przeciwko słowu i różnie to się może zakończyć.

Re: Stłuczka parkingowa- sprawca zbiegł (oddalił się?)

PostNapisane: 20 czerwca 2012, 10:37
przez misior
szwagier miał taką samą sprawę i szybko dostał odszkodowanie z ubezpieczalni. policja namierzyła kolesia, świadkowie byli więc sprawa szybko się rozwiązała

Re: Stłuczka parkingowa- sprawca zbiegł (oddalił się?)

PostNapisane: 20 czerwca 2012, 12:29
przez chlorek
quasimodo, uwierz mi że bardziej tobie sąd uwierzy niż recydywiście :x nie martw się będzie wszystko dobrze, rozprawa to będzie jedna bo jest czarno na białym, dwóch nie zależnych świadków i ślady uszkodzenia na twoim i jego samochodzie, będą robione pomiary itp. N

Re: Stłuczka parkingowa- sprawca zbiegł (oddalił się?)

PostNapisane: 20 czerwca 2012, 12:59
przez grabarz18
Ja byłem w podobnej sytuacji, ale z tą różnicą, że to ja byłem świadkiem, który zostawił kartkę z informacją o uszkodzeniu auta i o sprawcy.
Sprawa wyglądała tak, że zostałem wezwany przez Policję na zeznania i z tego co rozmawiałem z Policjantką prowadzącą, najpierw dali szansę dogadania się sprawcy (którego szybko namierzyli po numerach) i poszkodowanego. Ponieważ nigdy mnie więcej nie wzywali, to pewnie się dogadali.

Jak masz świadków, to spokojnie czekałbym na działanie Policji.

Re: Stłuczka parkingowa- sprawca zbiegł (oddalił się?)

PostNapisane: 20 czerwca 2012, 15:00
przez quasimodo
W moim przypadku policjantka poinformowała mnie, że jak sprawca się przyzna nawet nie będą dzwonić do świadka. Mam nadzieję, że szybko go namierzą i sprawa ruszy z miejsca.