Auto to Leon I z silnikiem 1.6 benzyna + LPG. Od zawsze od kiedy go mamy ciezko chodzil lewarek. W porownaniu do leciwego golfa III to nawet bardzo ciezko, ale dzialalo
Dzis rano jadac do pracy zrobilo sie tak, ze w pewnym momenci nie mogle zrobic nic, wbic zadnego biegu. Przez pare minut na srodku ulicy malo nie urwalem lewarka, zero reakcji. Zepchnalalem na pobocze, wsiadlem i o dziwo znowu zaczelo dzialac, wiec pojechalem dalej. Po parunastu kilometrach (po warszawie
Teraz jest tak: Jak auto jest zimne, to biegi wlaza, ale ciezko, drazek pracuje bardzo nieladnie, haczy sie, pracuje bardzo powoli i mulowato, ale jakos idzie. Po nagrzaniu drazek dziala jakby zanurzony w smole a zeby wbic bieg trzeba uzyc bardzo duzo sily.
Gdzie sie kierowac? czego szukac, bo jak znam zycie to w warsztacie zaraz poplyne na duza kase jak zobacza co jest.
Nie jezdze tym samochodem duzo bo na codzien ujezdzam braterskiego golfa a leonem jezdzi moja siostra, tym bardziej dziewcze nie da rady wrzucac biegow.
Bede wdzieczny za pomoc
Pozdrawiam!
A przy okazji napisze ze wyciekla nam juz w nim nagrzewnica, padly wycieraczki z przodu i woda leje sie po progach, a myslalem ze to bedzie lepsza wersja mojego starego dobrego golfa, ale wierze w to auto bo jezdzi sie nim naprawde milo