dzisiaj wyjeżdżałem z g$%#ianej drogi bocznej z płyt betonowych i zostałem zmuszony przez skręcającego w tę uliczkę grand voyagera do zjechania maxymalnie do prawej krawędzi. Zjeżdżając z tej dróżki na asfalt przygrzmociłem w jakiś krawężnik, który nie wiadomo dlaczego musiał być tak wielki. Na szczęście nie była to miska olejowa, ale podjechałem do ASO i wzięli mnie na podnośnik. Oto zdjęcia:
http://foto.onet.pl/24iy5,tly8g110k03y,u.html
mechanicy Zabłockiego nie mieli dziś czasu na odkręcenie

pozdrawiam