Uwalil mi sie kluczyk w zameczku od tej "dzwiekodajki". Gdyby chodzilo o moj alarm, to pewnie bym zostawil jak jest = bo da sie przekrecac bebenek (przy wykorzystaniu srubokrecika) - ale to w aucie mojego tescia!!

Macie jakis pomysl - poza wymiana calej syrenki (koszt ok. 100PLN)?? Tak mi powiedzieli w zakladzie od alarmow, ze trza wymienic cala "dremorde", ale moze ktos z Was to przerabial i udalo mu sie troche zaoszczedzic??
Bede wdzieczny za sugestie
Tesciowi lepiej sie nie narazac
Pozdrawiam:)
rudal